W wyniku tego zdarzenia w czerwcu 2018 r. zginęła podróżująca z braćmi autem nastolatka. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu w październiku ubiegłego roku wymierzył jednemu z młodych mężczyzn, Karolowi F. karę sześciu lat pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku śmiertelnego w stanie nietrzeźwości i prowadzenie pojazdu mechanicznego - także pod wpływem środków odurzających.
Wcześniej obrońca uznał, że sąd pierwszej instancji, czyli Sąd Rejonowy w Gorlicach nie przeprowadził wszystkich dowodów, jakie powinien; w konsekwencji ustalenia, że to oskarżony jest sprawcą i z jego winy doszło do wypadku, są błędne. W apelacji od tego wyroku obrońca domagał się albo uniewinnienia mężczyzny, albo uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej, czyli matki dziewczyny zaskarżył wyrok, co do wymierzonej kary – uznał, że była ona za niska, ale nie wniósł, jaką konkretnie należałoby wymierzyć. Chciał też podwyższenia kwot nawiązek, jakie zostały orzeczone w stosunku do rodziców ofiary, a ponadto orzeczenie ich także na rzecz jej rodzeństwa. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu utrzymał jednak w mocy rozstrzygnięcie, co do wymierzonej kary i kwot.
Czytaj więcej
Prof. Brunon Hołyst, kryminolog, tłumaczy, gdzie i dlaczego wyczerpują się możliwości ustalenia winnych w niektórych sprawach.
Teraz kasacji prawomocnego wyroku domaga się zarówno obrona mężczyzny, jak i pełnomocnik matki ofiary. Obrońca zarzuca, że sąd okręgowy w rażący sposób naruszył przepisy proceduralne, nie przeprowadzając dowodów, o jakie wnioskował w apelacji i uznając za prawidłowe ustalenia sądu rejonowego. Domaga się uchylenia wyroku SO i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Pełnomocnik matki dziewczyny chce zaś uchylenia wyroku, kwestionując brak orzeczenia nawiązek dla rodzeństwa.
Śledczy oceniają, że droga do doprowadzenia jednego z braci na ławę oskarżonych była wyboista. - Niewątpliwą trudnością było to, że bliźniacy byli do siebie bardzo podobni. Dokonanie ustaleń na podstawie zeznań świadków, co do osoby kierującej samochodem, okazało się w tym przypadku niemożliwe. Musieliśmy więc długo poszukiwać innych środków dowodowych, które pozwoliłyby na wytypowanie sprawcy i skuteczne postawienie mu zarzutów – wyjaśnia prokurator rejonowy w Gorlicach Tadeusza Cebo.