Premier Mateusz Morawiecki zaskoczył ostatnio wypowiedzią o karze śmierci. Jak zastrzegano potem, było to osobiste zdanie premiera.
Stwierdził on m.in., że generalnie karę śmierci należałoby przemyśleć, jeśli chodzi o przypadki najcięższych przestępstw.
Piotr Mueller, rzecznik rządu, tłumaczył potem, że dyskusja o karze śmierci „nie jest elementem agendy programu politycznego w tej chwili”.
– Premier odpowiedział na pytanie, jakie jest jego osobiste zdanie – dodał.
Ale nawet w samym rządzie można znaleźć sprzymierzeńców poglądów premiera.
Czytaj więcej
Generalnie z tą karą śmierci należałoby przemyśleć i nie postępować pochopnie, tak jak współczesny świat, żeby szybko wyeliminować karę śmierci - powiedział podczas Q&A na Facebooku premier polskiego rządu.
Prawnicy wbrew
Prof. Andrzej Zoll, karnista, mówi, że takie twierdzenie premiera jest kolejnym etapem dla Polski, aby wystąpić z Unii Europejskiej. – To kompromitująca wypowiedź polskiego premiera - uważa porf. Andrzej Zoll.
Prof. Brunon Hołyst, kryminolog, także nie pozostawia na wypowiedzi premiera suchej nitki.
– Jestem zszokowany tą wypowiedzią – mówi „Rzeczpospolitej”. I dodaje, że cały świat odchodzi od takich kar, a polski premier mówi o ich wprowadzeniu. – Uczestnictwo we wspólnocie państw Unii Europejskiej do czegoś zobowiązuje – dodaje.
– Popieranie kary śmierci w XXI w., pośrodku Europy, to cyniczny populizm i wielka polityczna nieodpowiedzialność. Państwo prawa nie morduje ludzi – uważa dr Mikołaj Małecki, krakowski prawnik.
– Uważam że kara śmierci powinna trafić do kodeksu karnego – twierdzi wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Oczywiście za najcięższe przestępstwa – tłumaczy. I dodaje, że to by ograniczyło liczbę najpoważniejszych przestępstw.
Ostatni w Polsce wyrok śmierci wykonano 21 kwietnia 1988 r. w krakowskim więzieniu na Montelupich.
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki nigdy nie był radykałem. Oświadczając nagle, że jest zwolennikiem kary śmierci, wszedł w nie swoje buty.
Mamy to za sobą
Po wyborach 4 czerwca 1989 r. w grudniu tamtego roku Sejm kontraktowy przyjął ustawę o amnestii.
28 kwietnia 1983 r. w Strasburgu uchwalono protokół nr 6 do europejskiej konwencji praw człowieka z 1950 r., znoszący wśród sygnatariuszy karę śmierci w czasie pokoju. Dodatkowo, 3 maja 2002 r. uchwalono w Wilnie protokół nr 13 do tej konwencji, bezwzględnie znoszący karę śmierci, także podczas wojny. Polska, która stała się członkiem Rady Europy w 1991 r., przyjęła na siebie zobowiązanie, że nie wprowadzi do swojego prawa kary śmierci.
To już przeszłość
Ostatni taki wyrok zapadł w 1996 r.
- Na karę śmierci można było zostać skazanym w PRL za: zdradę ojczyzny; szpiegostwo; akty terroru; szczególnie brutalne morderstwa i afery gospodarcze.
- Po drugiej wojnie światowej polskie sądy oraz sąd specjalny – powołany po wojnie Najwyższy Trybunał Narodowy – wymierzały kary śmierci ludobójcom, zbrodniarzom hitlerowskim.
- W grudniu 1989 r. Sejm przyjął ustawę o amnestii. Na jej mocy skazanym na karę śmierci, którzy nie zostali straceni, zamieniono wyroki na kary 25 lat pozbawienia wolności.
- Polskie sądy orzekły jeszcze kary śmierci dziewięciu osób: najbardziej znany przypadek to Mariusz Trynkiewicz, skazany 29 września 1989 r. za morderstwo czterech chłopców. Wyrok śmierci jako ostatni usłyszał w lutym 1996 r. w Elblągu 33-letni wtedy Zbigniew Brzozowski – za zabójstwo dwóch kobiet.
- Sprawa Trynkiewicza, który miał po 25 latach opuścić zakład karny, stała się podstawą do uchwalenia ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzającymi zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, która weszła w życie 22 stycznia 2014 roku. Dla takich osób został stworzony Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Sama procedura od lat budzi duże wątpliwości, wielokrotnie o zmianę przepisów apelował RPO, a skargi umieszczonych tam osób trafiły już do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.