Aby móc domagać się weryfikacji, czy działania operacyjne były prowadzone zgodnie z prawem, osoba której dotyczyły musi najpierw wiedzieć, że była nim poddana - zgodzili się uczestnicy konferencji zorganizowanej w poniedziałek przez samorządy radców i adwokatów, oraz Fundację Panoptykon. By ukazać skalę problemu, moderujący dyskusję Wojciech Klicki z tejże fundacji, wskazał iż tylko w zeszłym roku służby pytały o dane telekomunikacyjne 1,8 mln razy. Kontrola operacyjna jest stosowana wobec ok. 7 tys. osób rocznie (to tylko te działania służb, o którym wiemy).

Barbara Grabowska-Moroz CEU Democracy Institute omówiła krótko orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie takich działań służb, które sięga jeszcze lat 70. XX w. Wśród warunków legalności takich działań, ETPC wskazał właśnie obowiązek notyfikowania, że dana osoba była poddana inwigilacji. Zdaniem służb niweczy to efekty ich pracy, ale dla ochrony praw człowieka jest niezbędne. Z kolei r.pr. Mirosław Wróblewski przewodniczący Komisji Praw Człowieka KIPR, wskazał że również polski Trybunał Konstytucyjny w sprawie K23/11 z 2014 r. wskazał na konieczność uregulowania procedury następczego informowania o poddaniu kontroli.

Dr Marcin Rojszczak z Politechniki Warszawskiej omówił z kolei orzecznictwo TSUE w tej kwestii - z którym polskie prawo wciąż pozostaje niezgodne, np w zakresie obowiązku degenalnej retencji danych przez operatorów telekominukacyjnych. Kinga Zielińska z biura RPO omówiła zaś działania Rzecznika na rzecz zmiany obecnych regulacji w tej kwestii w Polsce.

Czytaj więcej

Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. podsłuchów