Reklama
Rozwiń

Ruszył poszlakowy proces w sprawie Ewy Tylman

17 stycznia br., na drugiej rozprawie przesłuchani będą policjanci, którzy uczestniczyli w śledztwie i słyszeli jak Adam Z. przyznał się do winy.

Publikacja: 04.01.2017 05:45

Proces ws. zabójstwa Ewy Tylman

Proces ws. zabójstwa Ewy Tylman

Foto: rp.pl. Piotr Górski

Przy olbrzymim zainteresowaniu dziennikarzy w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman (art. 148 par.1 kk.) w nocy z niedzieli, 22 listopada na poniedziałek 23 listopada 2015 r. Według śledczych w feralną noc Adam Z. i Ewa Tylman mieli wspólnie bawić się w kilku lokalach Poznania, a następnie mężczyzna miał odprowadzać do domu 26-letnią kobietę. W trakcie tej drogi doszło między nimi do scysji w wyniku której Ewa Tylman zaczęła uciekać. Adam Z. miał ją dogonić i zepchnąć z nadrzecznej skarpy. Następnie, nieprzytomną przeciągnął przez łąkę i wrzucił do Warty. Tym samym, zdaniem prokuratury, "godził się na to, że wskutek stanu nieprzytomności i stanu nietrzeźwości (...) oraz panujących warunków atmosferycznych, tj. niskiej temperatury, nastąpi jej zgon". Po odczytaniu zarzutu, przewodnicząca 5-osobowego składu sędziowskiego zapytała oskarżonego, czy przyznaje się do zarzucanego mu czynu i czy jest gotów składać wyjaśnienia oraz odpowiadać na pytania. Adam Z. stwierdził, że nie przyznaje się i oświadczył: "nie zabiłem Ewy Tylman". Następnie skorzystał z prawa odmowy wyjaśnień i zgodził się odpowiadać wyłącznie na pytania swoich obrońców. Wobec takiej decyzji sąd postanowił odczytać wyjaśnienia oskarżonego z postępowania przygotowawczego. W tej części rozprawy okazało się, że Adam Z. choć wcześniej niekarany i nienotowany przez policję, po 2 grudnia 2015 r. był wielokrotnie przesłuchiwany, ale tylko podczas zatrzymania przyznał się policjantom do zabójstwa swej koleżanki z pracy. Przyznanie to niemal natychmiast odwołał i później konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Także we wtorek odwołał wszystkie swe wcześniejsze wyjaśnienia dotyczące tego, co wydarzyło się podczas drogi, po wyjściu z lokalu do brzegu Warty, którą przeszedł wraz z Ewą Tylman. Odpowiadając na pytanie swoich adwokatów utrzymywał, że wersje z wrzuceniem kobiety do rzeki wymusili na nim policjanci przesłuchując go o 5-tej rano po przewiezieniu go do Komendy Wojewódzkiej Policji. "Zostałem wplątany w sprawę, której nie popełniłem"- podkreślał. Trudno powiedzieć, czy te oświadczenia były szczere i prawdziwe. Proces ma charakter poszlakowy (brak świadków i bezpośrednich dowodów na to, że oskarżony przyczynił się do śmierci kobiety). To prokurator musi przekonać sąd, że ciąg poszlak jest spójny i logiczny, a także jednoznacznie wskazuje Adama Z. jako sprawcę inkryminowanego czynu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Praca, Emerytury i renty
Bogdan Święczkowski interweniuje u prezesa ZUS. „Problem dotyczy tysięcy osób"
Zawody prawnicze
„Sądy przekazały sprawy radcom”. Dziekan ORA o skutkach protestu adwokatów
Konsumenci
Tysiąc frankowiczów wygrywa z mBankiem. Prawomocny wyrok w głośnej sprawie
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono