– Dziś prawo jest dla tego rodzaju przestępców zbyt łagodne. Np. za porwanie grozi do dziesięciu lat więzienia, tyle samo co za kradzież z włamaniem – argumentowali posłowie PiS, którzy przygotowali nowelę kodeksu karnego.
Karę więc zaostrzono. Za kilka miesięcy (Sejm przewidział trzymiesięczne vacatio legis) za porwanie i pozbawienie człowieka wolności na dłużej niż tydzień lub połączone ze szczególnym dręczeniem ofiary grozić będzie od trzech do 15 lat więzienia, czyli takie przestępstwo będzie traktowane jak zbrodnia.
Posłowie wprowadzili także obowiązek informowania organów ścigania o popełnieniu, usiłowaniu lub karalnym przygotowaniu do porwania. Pod groźbą kary (do trzech lat więzienia) świadkowie takich zdarzeń będą musieli informować policję czy prokuraturę o podejrzanych działaniach sąsiadów, znajomych lub przypadkowo poznanych ludzi. W ten sposób organy ścigania łatwiej mają wpaść na trop i dotrzeć do kryjówek i porywaczy.
Posłowie uchwalili także karę do 15 lat więzienia dla tych, którzy pojmą i będą przetrzymywali zakładnika, po to by zmusić organ państwa albo osobę do określonego zachowania. Dla szczególnie okrutnych sprawców przewidzieli karę 25 lat więzienia. Wśród propozycji zmian znalazła się też taka, by sąd musiał stosować dobrodziejstwo nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet mógł w ogóle odstąpić od jej wymierzenia wobec sprawcy, który choć był okrutny, ale w końcu zwolnił zakładnika.
Nowela trafi teraz do Senatu.