Traci na znaczeniu słowo osoby, która ma ręczyć za zdyscyplinowanie podsądnego. A to dowód na to, że padają autorytety. Nie chodzi tylko o ich zbyt częste stosowanie przez sądy, ale i o czas trwania tego środka zapobiegawczego. Nieuzasadnione jego zastosowanie i przedłużanie często rodzi także skutki finansowe, i to niemałe. W trakcie debat nad poprawieniem sytuacji w tym obszarze często przywoływane są druzgocące raporty i krajowe np. rzecznika praw obywatelskich i organizacji międzynarodowych. Na niewiele to się zdaje. Nie pomagają apele adwokatów, którzy na sali rozpraw widzą, że sądy często bezrefleksyjnie „klepią” wnioski prokuratorów. Jeśli już rezygnują z aresztu, najczęściej zamieniają go na poręczenie majątkowe popularnie zwane kaucją. A są przecież inne, równie dotkliwe dla podsądnych, których sądy nie uznają lub czynią to bardzo rzadko. Jednym z nich jest poręczenie osoby godnej zaufania.