Wspólny udział polskich funkcjonariuszy w operacjach na terenie innego państwa unijnego wymaga zmiany [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=9657324F95F1514490084FD9C666B4F0?id=185066]ustawy o policji[/link] i [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D095779BE4FBC2F7D2CC5BEC67EB8C8B?id=180118]Straży Granicznej[/link]. Projekt przygotowało właśnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Polskie przepisy trzeba zmienić, by dostosować je do trzech unijnych dyrektyw wydanych w ostatnich dwóch latach. Wszystkie dotyczą bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych, tj. związanych z terroryzmem czy zwalczaniem przestępczości nadgranicznej. To od strony polskiej zależeć jednak będzie, czy nasi funkcjonariusze wezmą udział w danej operacji wspólnej lub operacji jednostek specjalnych poza granicami Polski. Jest to kwestia oceny możliwości udzielenia pomocy innemu państwu oraz zasad jej udzielenia i rozliczenia.
[srodtytul]Gdzie pojawią się polscy policjanci? [/srodtytul]
Wszędzie tam, gdzie niezbędna będzie szybka reakcja odpowiednich służb – gdy będzie chodzić o zapobieganie przestępczości, zgromadzenia, imprezy masowe, klęski żywiołowe czy też inne poważne zdarzenia. W takiej sytuacji nie potrzeba tworzyć kontyngentu na dotychczasowych zasadach. To pracochłonna i sformalizowana procedura (wymaga m.in. uchwały rządu, zarządzenia szefa MSWiA), a w wielu okolicznościach działania muszą być szybkie. Wtedy wystarczy procedura wysłania funkcjonariuszy do wspólnych operacji.
W noweli znalazła się propozycja, by w wypadku wspólnych patroli lub innego rodzaju wspólnych działań podejmowanych dla ochrony porządku i bezpieczeństwa oraz przeciwdziałania przestępczości, decyzje podejmował komendant główny policji. On też ustali zakres, warunki współpracy, jej formę. Nie będzie to jednak polecenie kierowane do konkretnych policjantów dotyczące wykonania zadań, bo te wydaje przełożony.
[srodtytul] Analogiczne poprawki czekają ustawę o Straży Granicznej[/srodtytul]