Jutro wchodzą w życie zmieniony [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=356695]kodeks i procedura karna (DzU nr 98, poz. 626)[/link]. Za handel ludźmi grozi od trzech do 15 lat więzienia, za przygotowanie do niego od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności, podobnie jak za słono opłacane „nielegalne adopcje”.
Dzięki nowemu prawu i precyzyjnej definicji łatwiej będzie ścigać handel ludźmi. Z policyjnych statystyk wynika, że rok temu odnotowano 62 ofiary handlu ludźmi, a w pierwszym półroczu 2009 r. – 19. Problem jest jednak dużo większy. Fundacja La Strada rocznie udziela wsparcia kilkuset ofiarom handlu ludźmi; w 2006 r. było to 230 osób; w 2007 r. – 276 osób, a dwa lata temu – 306 osób. Czasem była jednak bezsilna.
[srodtytul]Jest narzędzie[/srodtytul]
Choć przestępstwo handlu ludźmi istnieje dziś w kodeksie karnym, problemem było ustalenie, jakie działania czy zachowania można pod nie podciągnąć. Przepisu nie stosowały sądy, mając kłopoty z jego interpretacją i kwalifikacją prawną czynów ocenianych często przez prokuratorów jako handel ludźmi. Teraz wszystko ma być jasne.
– Na pewno skróci to ofiarom drogę dochodzenia praw – mówi „Rz” Irena Dawid-Olczyk z La Strady. I dodaje, że to bardzo trudny rodzaj przestępstwa o charakterze wieloczynowym. Sprawca uprowadza ofiarę, przewozi ją przez granicę, zmusza do pracy. Rzecz w tym, by w takiej sytuacji usłyszał wysoki wyrok za wszystko, czego się dopuścił, a nie tylko za jednostkowe przestępstwa.