Takie słowa padły w uzasadnieniach dwóch postanowień oddalających skargi nadzwyczajne wniesione przez rzecznika praw obywatelskich w sprawach karnych.
Przewodniczący pierwszej rozprawie sędzia SN Dariusz Czajkowski ocenił w uzasadnieniu, że dobrze, iż RPO złożył skargi, bo są one okazją do wytyczenia ram prawnych nowej procedury, a wręcz opisania jej natury. Podobnie zresztą uznał Antoni Bojańczyk, sędzia sprawozdawca w kolejnej sprawie.
– RPO nie zauważył w uzasadnieniu skargi nadzwyczajnej, że dotyczy ona konkretnego orzeczenia, konkretnej osoby i jest rodzajem, owszem, nadzwyczajnego, ale wymierzania sprawiedliwości, a nie kontroli abstrakcyjnych reguł prawnych – mówił sędzia Czajkowski.
W obu sprawach RPO skarżył podobne orzeczenia sądów penitencjarnych wobec dwóch różnych skazanych, którzy w trakcie warunkowego zwolnienia z odbywania kary więzienia (pierwszy był skazany za liczne przestępstwa, a drugi za zabójstwo) popełnili kolejne przestępstwa. Za te przestępstwa na warunkowym wprawdzie dostali wyroki w zawieszeniu, ale sądy penitencjarne z automatu, jak mówił ówczesny art. 160 kodeksu karnego wykonawczego, nakazały im odsiedzieć resztę kary.
RPO swe skargi oparł na fakcie, że 17 lipca 2013 r. TK stwierdził (SK 9/10) niekonstytucyjność podobnego przepisu, art. 75 kodeksu karnego, dotyczącego jednak orzekania o odstępowaniu od zwolnienia z odbywania kary więzienia wobec osoby, która jej nigdy nie odbywała.