W Europie kierowca złapany na wykroczeniu zapłaci mandat na miejscu

Polski kierowca złapany na wykroczeniu za granicą zostawi policji depozyt albo będzie musiał pojechać do banku i tam zapłacić karę.

Publikacja: 11.07.2013 08:55

W Europie kierowca złapany na wykroczeniu zapłaci mandat na miejscu

W Europie kierowca złapany na wykroczeniu zapłaci mandat na miejscu

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Z roku na rok coraz więcej Polaków wyjeżdża na wakacje własnym samochodem. Coraz więcej też przywozi mandaty. To ostatnie wakacje, kiedy można liczyć na to, że zagraniczny mandat się upiecze, i to pod warunkiem, że wykroczenie jest ujawnione przez fotoradar. W razie złapania przez drogówkę, dyskusji już nie ma. Lepiej mieć przy sobie wystarczająco dużo gotówki. I to w lokalnej walucie. Policja ma świadomość, że jeśli kierowca wyjedzie z niewyegzekwowaną karą, nigdy jej nie uiści.

W praktyce we wszystkich krajach Europy mandaty płaci się od razu na miejscu kontroli. Na obcokrajowców nakładane są zazwyczaj mandaty gotówkowe lub płatne za pomocą kart płatniczych. Jeśli kierowca nie ma przy sobie gotówki, jest eskortowany do bankomatu lub banku. Gdyby był niewypłacalny, policja np. w Austrii ma prawo zarekwirować cenną rzecz, jak aparat fotograficzny, kamerę czy telefon komórkowy, a w Niemczech – skonfiskować samochód.

– Jeśli to nie wystarczy, drogówka może kierowcę zatrzymać, a samochód odholować na policyjny parking do czasu, aż właściciel zapłaci mandat – mówi „Rz" Jarosław Sępiński, specjalista od bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Co kraj, to obyczaj

Kierowca złapany na wykroczeniu w Chorwacji musi się liczyć ze sporym wydatkiem, ale nie tylko. Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h kosztować może nawet 9 tys. zł i 3 pkt karne. Na zapłacenie mandatu na poczcie lub w banku jest tylko osiem dni. Policja może nawet zatrzymać paszport aż do momentu otrzymania potwierdzenia wpłaty.

W Czechach z kolei niezdyscyplinowany kierowca naraża się na grzywnę nawet 17 tys. zł i utratę prawa jazdy do czasu dostarczenia pokwitowania.

We Francji obowiązuje depozyt. Najwyższy mandat za brawurową jazdę to 1,5 tys. euro. Policja na miejscu wystawia tylko tańsze mandaty do 375 euro. Droższe należy zapłacić w banku.

W Hiszpanii, choć wykroczenia kosztują dużo mniej – przekroczenie prędkości średnio 200 euro – ukarany kierowca musi oddać kluczyki do czasu dostarczenia policji pokwitowania.

Wyjątkowe przepisy o wykroczeniach drogowych obowiązują w Szwajcarii. Tu kary są nakładane na bazie mandatów dziennych proporcjonalnych do sytuacji finansowej winnego. Kwoty sięgają od 1 tys. do 3 tys. CHF za dzień, a wymiar mandatu sięgać może nawet 60 mandatów dziennych.

Kalkulacja kosztów

Nie zawsze przyjęcie mandatu na drodze jest proste. Trudności sprawiać może sama rozmowa i porozumienie się z funkcjonariuszem.

– Jeśli kierowca jest przekonany o swojej niewinności, może odmówić przyjęcia mandatu – mówi „Rz" podinspektor Jacek Kaczyński. Zastrzega jednak, że taka decyzja oznacza obowiązkowe postępowanie przed zagranicznym sądem. Kierowca powinien doliczyć koszty parkingu, na który trafi samochód zabezpieczony na poczet kary.

– Jeśli chcemy bronić swoich racji, to warto skorzystać z prawnika – radzi adwokat Ewelina Stachańska. I dodaje, że kierowca ma też prawo do pomocy tłumacza podczas składania wyjaśnień na policji, w prokuraturze oraz przed sądem.

Ryzyko jest tylko jedno – sąd może wymierzyć karę wyższą od tej na mandacie.

Fotoradar bez nadziei

Jeszcze dziś w dużo lepszej sytuacji są kierowcy namierzeni za granicą przez fotoradar. Ich szanse na uniknięcie kary zależą od państwa, w którym przekroczyli prędkość. Najmniejsze mają Polacy podróżujący i złapani przez stacjonarne urządzenia w Austrii, Niemczech czy Holandii. Największe – wracający z Bułgarii, Rumunii, Łotwy, Estonii czy Szwecji.

Powód? Jedne państwa częściej pytają o dane właścicieli aut zarejestrowanych przez fotoradary na swoim terenie, inne rzadziej. Najwięcej zapytań przychodzi z Austrii. W 2012 r. było ich 2,8 tys., podczas gdy w 2010 r. – 2,2 tys. Polskie służby z reguły udostępniają dane swoich obywateli.

Jest też inny powód. W wielu krajach za wykroczenie odpowiada właściciel pojazdu, w innych kierujący. W tych pierwszych sprawa jest prosta. Wystarczy zdobyć dane właściciela i jemu przesłać mandat. Tam, gdzie w grę wchodzi odpowiedzialność kierującego, trzeba dotrzeć do danych kierowcy, który wykroczenie popełnił. A tu sporo czasu może zająć korespondencja z zagraniczną policją. Kierowca, który nie zapłaci mandatu, musi się jednak liczyć z pewną dolegliwością. Podczas kolejnej kontroli w danym państwie może zostać zmuszony do uiszczenia zaległości wraz z odsetkami.

Od 7 listopada 2013 r. wszystko jednak się zmieni. Zacznie obowiązywać nowela kodeksu drogowego, którą wymusza na nas unijna dyrektywa. Zobowiązuje ona państwa członkowskie do utworzenia krajowych punktów kontaktowych. Będą one udzielały informacji o właścicielu auta namierzonego przez fotoradar. Unijne policje będą miały obowiązek wymieniać się informacjami o sprawcach wykroczeń namierzonych na ich terenie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.lukaszewicz@rp.pl

Z roku na rok coraz więcej Polaków wyjeżdża na wakacje własnym samochodem. Coraz więcej też przywozi mandaty. To ostatnie wakacje, kiedy można liczyć na to, że zagraniczny mandat się upiecze, i to pod warunkiem, że wykroczenie jest ujawnione przez fotoradar. W razie złapania przez drogówkę, dyskusji już nie ma. Lepiej mieć przy sobie wystarczająco dużo gotówki. I to w lokalnej walucie. Policja ma świadomość, że jeśli kierowca wyjedzie z niewyegzekwowaną karą, nigdy jej nie uiści.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Prawo dla Ciebie
Kiedy policja może zaglądać do telefonu obywatela? Trzeba skończyć z oględzinami
Praca, Emerytury i renty
Nowe terminy wypłat 800 plus w maju 2025. Zmiany w harmonogramie
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Aplikacje i egzaminy
Egzaminy prawnicze 2025 - znamy większość wyników. Zdający nie zawiedli
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku