Nowe przepisy pozwalają policjantom zastosować środki przymusu bezpośredniego, by sprawdzić, czy kontrolowany kierowca jest trzeźwy czy nie. Jeżeli nie chce dmuchnąć w balonik, funkcjonariusze mogą go zawieźć na badanie krwi i przytrzymać, gdyby nie dawał wbić sobie igły.

O tych uprawnieniach policji przypomina Ministerstwo Sprawiedliwości. To reakcja na zeszłotygodniowe publikacje niektórych mediów. Podawały one, że policja nie ma prawa stosować środków przymusu bezpośredniego wobec podejrzanego o prowadzenie auta po kieliszku. Publikacje te odnosiły się do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z marca 2013 r., w którym rzeczywiście stwierdzono brak takiego upewnienia.

Wyrok Trybunału dotyczył rozporządzenia, które określało kwestię zastosowania przymusu wobec podejrzanego. Trybunał wskazał wówczas, że takie regulacje powinny być wprowadzane w drodze ustawy, a nie rozporządzenia. Ustawodawca szybko zastosował się do tych wskazań. W nowej ustawie o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, która weszła w życie 5 czerwca 2013 r., jest już odpowiednie uregulowanie. Zgodnie z nim policja może użyć środków przymusu bezpośredniego. Możliwość taką ma, gdy zachodzi konieczność wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez funkcjonariuszy poleceniem, np. poddania się badaniu na obecność alkoholu we krwi.

Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje także, że dla zwiększenia przejrzystości nowelizacji pojawią się również zmiany w kodeksie postępowania karnego. W projekcie nowelizacji k.p.k. została dodana stosowna propozycja. Przewiduje ona, że wobec podejrzanego można stosować siłę fizyczną lub środki techniczne służące obezwładnieniu w zakresie niezbędnym do wykonania danej czynności. Nad zmianami tymi pracuje Sejm. Mają wejść one w życie w 2015 r.

Już teraz jednak – co podkreśla Ministerstwo Sprawiedliwości – na podstawie ustawy o środkach przymusu policja może po wydaniu polecenia podejrzanemu np. przytrzymać jego rękę.