Na stadionach pojawią się miejsca stojące. Warunki techniczne, jakim będą musiały sprostać sektory z takimi miejscami, i ich powierzchnię określi w specjalnym rozporządzeniu minister do spraw budownictwa. Zdecydowali tak w środę posłowie z nadzwyczajnej podkomisji powołanej do przygotowania nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Nie przesądzono jednak, czy wojewoda będzie mógł przywrócić krzesełka, jeśli kibice zajmujący sektory z miejscami stojącymi będą stwarzać zagrożenie dla innych na trybunach.
Prace nad nowelą budzą wiele emocji. Podczas środowego posiedzenia burzliwą dyskusję wywołała propozycja dodania przepisu, który pozwoliłby organizatorowi imprezy o podwyższonym ryzyku wezwać policję na stadion jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Tak dla bezpieczeństwa.
– Kilka lat temu policja została wyprowadzona ze stadionów i to był krok w dobrym kierunku – podnosili przeciwnicy powrotu funkcjonariuszy, a na pytanie, co robić, kiedy mecz jest o podwyższonym ryzyku i od początku zagraża uczestnikom, odpowiadali, że takich imprez po prostu nie należy organizować. Przy okazji tej zmiany narzekano na niedostateczny profesjonalizm służb porządkowych. Ich zdaniem policja działa na pseudokibiców odstraszająco, a napaść na funkcjonariusza jest traktowana przez prawo karne surowiej niż na ochroniarza. Ostatecznie zwyciężyli zwolennicy wzywania policji na stadion w sytuacjach niebezpiecznych.
W projekcie nowelizacji posłowie zapisali więc kary dla osób znieważających pracowników służby porządkowej i przyznali organizatorowi imprezy (mecze, koncerty) prawo do odmowy sprzedaży biletu osobie, której zachowanie wzbudza uzasadnione podejrzenie.
Nie będzie też nowych kategorii bezpieczeństwa meczów A, B i C (bez zagrożeń, z obawą wystąpienia naruszeń porządku i z obawą aktów przemocy). Pozostaną mecze i imprezy zwykłe oraz podwyższonego ryzyka. Te ostatnie wymagać będą spełnienia specjalnych warunków, np. zaangażowania większych sił ochrony.