Oto jedna z takich ulotek kolportowanych w Warszawie: „V… – kancelaria prawna. Drogi kochany Kliencie!!! Zdobycie środków na wynajęcie adwokata w dzisiejszych czasach jest dużym problemem. W tym celu nasi adwokaci i radcy wprowadzili ratalny system płatności. W naszej kancelarii możesz ubezpieczyć swoje pieniądze na wypadek przegranej sprawy. Zapraszamy”.
Z trudem uzyskaliśmy wyjaśnienia w tej kancelarii: okazało się, że nie chodzi o polisę, ale o umowę z klientem, że jeśli przegra, to prawnik nie weźmie od niego honorarium (dodajmy jednak, że honorarium to niejedyny wydatek, są jeszcze opłaty sądowe, koszty biegłego itp.). W innej kancelarii odsyłano nas do prawnika, który „aktualnie” nie jest uchwytny.
[srodtytul]Nieuczciwa konkurencja[/srodtytul]
– Oferowanie klientom dogodnych warunków płatności jest godne pochwały. [b]Oferowanie jednak ubezpieczenia – czy to kwot roszczenia, czy tylko wynagrodzeń adwokackich – w razie niepowodzenia w sądzie wykracza poza świadczenie pomocy prawnej[/b] – wskazuje Andrzej Michałowski, wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej. – Usługa taka nie może być oferowana przez adwokata także dlatego, że w gruncie rzeczy skłaniałaby do nieufności wobec niego. W świadczeniu pomocy prawnej liczy się profesjonalizm i zaufanie ze strony klienta, a gadżety w rodzaju ubezpieczenia od przegranej oferowane przez prawnika nie stanowią o przewadze konkurencyjnej. Wręcz przeciwnie, są raczej wyrazem bezsilności – tłumaczy.
Podobnie uważa adwokat Maciej Ślusarek. – Żadna szanująca się kancelaria nie zajmuje się działalnością ubezpieczeniową. Pomijam już fakt, że na prowadzenie tego rodzaju działalności trzeba mieć stosowne zgody. Od strony norm etycznych taka reklama i działalność nie przystoją adwokatom czy radcom.