Rz: Jest pan statystykiem, a jednocześnie przewodniczącym komisji badającej jakość polskich uczelni. Czy warto korzystać z rankingów?
Marek Rocki, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej:
Z punktu widzenia statystyki stworzenie rankingu wymaga zebrania i uporządkowania odpowiednich informacji. Kluczowe jest więc to, jakie informacje są zbierane i jak wykorzystane. Rankingi są tworzone dla kilku kręgów odbiorców. Po pierwsze, dla kandydatów na studia, którzy wybierają uczelnię. Po drugie, dla pracodawców, którzy potrzebują narzędzi do wyboru pracowników. A po trzecie, dla środowiska akademickiego, bo każdy rektor czy dziekan chce wiedzieć, jak wypada na tle konkurencji. Tak więc warto korzystać z rankingów, ale koniecznie trzeba je czytać ze zrozumieniem, zwracając uwagę na wykorzystane kryteria i metody pomiaru.
W naszym rankingu w każdej kategorii zwyciężył inny wydział. Co pana zdaniem jest ważne z punktu widzenia studenta?
Myślę, że z punktu widzenia kandydata na studia najważniejsze są możliwości uzyskania po studiach dobrej pracy. Mierniki zastosowane w rankingu pośrednio dają informacje w tym zakresie: ważny jest dostęp do najwyżej wykwalifikowanej kadry naukowej, możliwość wyjazdu za granicę czy ocena zewnętrzna wynikająca z egzaminów na aplikacje. To, że w każdej kategorii zwyciężył inny wydział, może świadczyć z jednej strony o swoistej specjalizacji, a z drugiej o wyrównanym poziomie. W większości są to przecież tradycyjne wydziały dużych, klasycznych uniwersytetów.