Większość małych i średnich firm nie zmniejszyła pod wpływem kryzysu liczby szkoleń swych pracowników. Na takie cięcia zdecydowała się w ubiegłym roku tylko jedna trzecia z nich – wynika z badania TNS OBOP przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Izby Firm Szkoleniowych.

Uczestniczyły w nim 802 firmy z Mazowsza. Większość z nich nie zamierza też oszczędzać na szkoleniach i w tym roku, a co piąty pracodawca planuje nawet zwiększyć liczbę kursów. Nie wiadomo jednak, czy pójdzie za tym zwiększenie budżetów edukacyjnych – na razie z punktu widzenia firm szkoleniowych – nie są one imponujące. W ubiegłym roku większość (60 proc.) małych i średnich firm na Mazowszu wydała na [link=http://szkolenia.rp.pl]szkolenia[/link] do 10 tys. Co piąta przeznaczyła na ten cel do 20 tys. zł.

W finansowaniu szkoleń pomogłyby pracodawcom środki unijne, ale dotychczas starało się o nie tylko 37 proc. badanych. Reszta nie próbowała – zwykle dlatego, że nie widzi takiej potrzeby ani nawet o tym nie myśli. Część firm przed sięgnięciem po unijne dotacje powstrzymują bariery biurokratyczne, czyli biurokracja w instytucjach, przewlekłość procedur oraz niejasne i niespójne przepisy.

Barierą dla inwestycji w szkolenia jest też brak strategii rozwoju zasobów ludzkich. Tylko trzy na dziesięć badanych firm ma taką strategię. Niewielu pracodawców (cztery na dziesięć firm) ocenia też efektywność szkoleń swych pracowników.