Podpisane w ubiegłym tygodniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa rozporządzenie wprowadzające roczną opłatę w wysokości 100 tys. dol. dla cudzoziemców ubiegających się o wizę w programie H-1B dla wykwalifikowanych pracowników, spotkało się z dużym niezadowoleniem biznesu. Nowe prawo nakłada bowiem ogromne obciążenia na amerykańskich pracodawców, którzy już i tak muszą zmagać się z wyższymi kosztami importu przez wojnę celną rozpętaną przez Biały Dom.
Czytaj więcej
Pracownicy z wizą H-1B, którzy w sobotę przebywali poza Stanami Zjednoczonymi, odbyli wyścig z cz...
Choć program H-1B jest zwykle kojarzony z gigantami sektora technologicznego (na czele listy beneficjentów plasuje się Amazon z ponad 10 tys. zatwierdzonych wiz w pierwszej połowie 2025 r.), to chętnie korzystają z niego również startupy i inne małe firmy spoza branży. I to właśnie one najmocniej odczują te zmiany. Wiele z nich już mówi, że nie stać je na taki dodatkowy koszt, przez co nie będą już mogły zatrudniać talentów z zagranicy.
Amerykańskie startupy stracą dostęp do wykwalifikowanych pracowników z zagranicy
– Jeśli jesteś startupem z nową technologią i masz trochę pieniędzy z venture capital, ale martwisz się, że przepalisz je zbyt szybko, to może cię zniszczyć – ocenił John Skrentny, profesor na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, cytowany przez BBC.
– Wydaje się, że plan administracji Trumpa nie uwzględnia faktu, że nie każda firma może wydać 100 tysięcy dolarów. na wizę – dodał.