Materiał w ramach projektu „Rzeczpospolita" I OLX Praca
Tak wynika z badania opinii społecznej opisującego sytuację rynku pracy pt. „Kryteria wyboru pracodawców”, zrealizowanego na zlecenie OLX Praca. W mniejszych miastach – do 100 tys. mieszkańców – najwyższy poziom zarobków najczęściej mieści się w przedziale 15–16 tys. zł netto. W tych miejscowościach większy odsetek badanych niż w dużych aglomeracjach deklaruje dochody między 10 a 16 tys. zł. Powyżej tej kwoty proporcje się odwracają. W dużych miastach ok. 6 proc. ankietowanych osiąga dochód rzędu 20 tys. zł, podczas gdy w mniejszych jest to jedynie ok. 3 proc. Co ciekawe, niezależnie od miejsca zamieszkania, czy jest to wieś, małe, średnie, czy duże miasto, co dziesiąta osoba zarabia 4–5 tys. zł netto. Na wsiach sytuacja jest trudniejsza: co dziewiąty ankietowany dysponuje kwotą niższą o tysiąc złotych, a kolejne 8 proc. zarabia nie więcej niż 3 tys. zł netto.
– Dysproporcja między dochodami mieszkańców dużych i mniejszych miejscowości to przede wszystkim konsekwencja lokalizacji firm, które preferują tereny uprzemysłowione. Tym samym lepiej płatne oferty pracy nie są dostępne dla osób mieszkających w miastach i wsiach, które są od nich oddalone – komentuje Kamil Szabłowski, PR Lead OLX. – Sytuację tę mogłaby poprawić dobra infrastruktura, np. dostęp do internetu czy transport publiczny. Mogłaby, ale jak pokazują nasze badania, im mniejsza miejscowość, tym w opinii ankietowanych ta infrastruktura jest gorsza. A to pokazuje, że jednym z bardzo istotnych problemów w znalezieniu lepiej płatnej pracy jest wykluczenie komunikacyjne – dodaje Kamil Szabłowski.
Większe firmy, wyższe zarobki
– Największe różnice pomiędzy poziomem wynagrodzenia są w powiatach i miejscowościach położonych najdalej od wojewódzkich aglomeracji, a właśnie pomiędzy największymi miastami i otaczającymi je gminami – zauważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista w Krajowej Izbie Gospodarczej. Tłumaczy, że najczęściej w wielkich miastach lub w okalających je gminach znajdują się siedziby wielkich firm oraz najbardziej rozbudowane instytucje publiczne, w tym administracyjne. – W wielkich firmach struktura organizacyjna jest bardziej skomplikowana niż w małych przedsiębiorstwach. Istnieje zwykle kilka poziomów zarządzania, a to oznacza, że siatka płac jest bardziej zróżnicowana niż w małych firmach i instytucjach, w których są dyrektorzy czy kierownicy i personel – podkreśla ekonomista. Dodaje też, że tak samo sytuacja przedstawia się w instytucjach publicznych. Prostsza jest struktura zatrudnienia – a tym samym płac – w bibliotece gminnej czy urzędzie gminy w porównaniu z urzędem wojewódzkim czy biblioteką wojewódzką z wieloma filiami.
Stolice województw kontra obrzeża
Różnice te widoczne są także w danych Głównego Urzędu Statystycznego analizujących rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej. Najnowsze dane dotyczą maja 2025 r. W Wielkopolsce przeciętna płaca wyniosła: w Poznaniu i w powiecie poznańskim – ok. 9,6 tys. zł, w powiecie kępińskim – 6,7 tys. zł, a w czarnkowsko-trzcianeckim – 7,6 tys. zł.
W Poznaniu połowa pracowników zarabiała do 7,66 tys. zł, a połowa powyżej. W powiecie kępińskim zaś mediana (czyli wartość środkowa płac) wyniosła 5,77 tys. zł.
Podobne różnice widoczne są w przypadku każdego województwa. Na Podkarpaciu średnia płaca w Rzeszowie wyniosła 8,8 tys. zł, w sąsiadującym powiecie łańcuckim – 7,6 tys. zł, a w położonym na granicy województwa powiecie lubaczowskim – 7,2 tys. zł.
Największe zaś różnice w płacy przeciętnej dotyczą Mazowsza. W regionie warszawskim stołecznym średnia wyniosła prawie 11,6 tys. zł, a w powiecie przysuskim – niespełna 7,3 tys. zł.
Atrakcyjność rynku pracy a zmiany demograficzne
Badanie OLX pokazuje także, jakie są różnice dotyczące wykształcenia mieszkańców. W największych miastach prawie 45 proc. ankietowanych ma studia wyższe, podczas gdy w mniejszych miastach było to 34 proc. respondentów, a na wsiach – 29 proc. Więcej za to jest na tradycyjnych wsiach osób z wykształceniem zawodowym czy niepełnym średnim (ok. 26 proc.) niż w mniejszych i większych miastach (po ok. 18 proc.).
Istnieje korelacja pomiędzy atrakcyjnością lokalnych rynków pracy a zmianami demograficznymi. Z opublikowanego ostatnio raportu Rządowej Rady Ludnościowej oraz z dodatkowych analiz prof. Piotra Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że to właśnie wielkie miasta i okalające je gminy są terenami, do których przybywa najwięcej ludzi młodych. Prof. Szukalski przypomina, że w ostatnich latach następuje wyludnianie się na wielu terenach kraju przy równoczesnej powolnej koncentracji ludności (szczególnie młodych pokoleń) w obszarach metropolii. Socjolog porównał liczbę dzieci w wieku 10–14 lat zameldowanych w powiatach na koniec 2004 r. i porównał ją z liczbą osób w wieku 30–34 lata zameldowanych na koniec 2024 r. Okazało się, że wzrosła tylko w 54 na 314 wszystkich powiatów. To właśnie miasta na prawie powiatu – stolice województw i powiaty składające się z otaczających je gmin. Za to najbardziej zmniejszyła się liczba młodych w powiatach leżących na granicy między województwami.
—Aleksandra Fandrejewska
W jaki sposób szukamy pracy
W badaniu zapytano o to, w jaki sposób respondenci szukają pracy. Najczęściej ankietowani korzystali z ogłoszeń w portalach. Robili tak bez względu na to, w jakich makroregionach mieszkają. Dla mieszkańców regionów centralnego i południowego oraz północnego ciekawym rozwiązaniem są media społecznościowe, a trzecią najbardziej popularną metodą – wysyłanie CV do firm, które interesują ankietowanych. Wśród mieszkańców trzech pozostałych regionów: wschodniego, północno-zachodniego i południowo- zachodniego drugim najbardziej popularnym sposobem szukania pracy (po anonsach) jest wysyłanie CV, a trzecim – szukanie pracy przez znajomych i rodzinę.
Materiał w ramach projektu „Rzeczpospolita" I OLX Praca