Reklama
Rozwiń

Charyzma lidera nie zawsze przynosi zyski

Na liście szefów, którzy osiągnęli najlepsze wyniki w zarządzaniu, nie ma wielu celebrytów

Publikacja: 13.01.2010 01:01

Więcej niż jedna kadencja. Rośnie rola długoterminowej oceny efektów pracy szefa. ?

Więcej niż jedna kadencja. Rośnie rola długoterminowej oceny efektów pracy szefa. ?

Foto: Rzeczpospolita

Amerykanin, Koreańczyk i Rosjanin tworzą światową czołówkę najlepszych szefów w rankingu opracowanym przez trójkę profesorów zarządzania, który opublikował magazyn „Harvard Business Review“. Porównali oni 1999 prezesów i dyrektorów największych spółek giełdowych na świecie, którzy objęli stanowisko w latach 1995 – 2007. I jak podkreślają, przygotowali pierwszy w świecie ranking, który uwzględnia wyniki pracy szefów w trakcie całego okresu zarządzania firmą, co w niektórych przypadkach oznacza kilkanaście lat.

Kto się okazał najlepszy pod względem twardych wskaźników wzrostu rynkowej kapitalizacji spółki oraz zwrotu z jej akcji na tle kraju i branży, w której działa firma?

Trójkę liderów rankingu tworzą Steve Jobs, prezes amerykańskiego Apple’a , Yun Jong-Yong, były już szef koreańskiego Samsung Electronics oraz Aleksiej Miller kierujący rosyjskim Gazpromem.

– Pierwsze miejsce Steve’a Jobsa nie dziwi, ale wiele osób może być zaskoczonych kilkoma mało znanymi twarzami na wysokich miejscach zestawienia. Tak naprawdę nasz ranking 50 najlepszych szefów w niewielkim stopniu pokrywa się z listami najbardziej podziwianych i najlepiej opłacanych prezesów – podkreślają Morten Hansen, Herminia Ibarra i Urs Peyer, autorzy rankingu.

Nie ma w nim na przykład takich medialnych gwiazd biznesu jak Carlos Ghosn z Renault-Nissan, Sergio Marchionne z Fiata, Jeffrey Immelt z General Electric czy Sam Palmisano z IBM.

Z kolei w pierwszej dziesiątce najbardziej skutecznych szefów jest wielu cichych liderów, rzadko goszczących na łamach biznesowych magazynów. Poza byłym szefem Samsunga do mało znanych prezesów należy np. zajmujący piąte miejsce Mukesh Ambani, szef indyjskiej Reliance Industries, oraz plasujący się zaraz za nim John Martin, prezes amerykańskiej Gilead Sciences.

[wyimek]Tylko 15 spośród 50 menedżerów z czołówki listy ma w szufladzie dyplom studiów MBA[/wyimek]

Co łączy najlepszych szefów? Na pewno nie narodowość, choć prawie dwie piąte z nich to prezesi amerykańskich firm. Jednak Amerykanie stanowią aż 42 proc. wszystkich 1999 ocenianych szefów, którzy reprezentowali 48 narodowości.

Autorzy rankingu zwracają też uwagę, że daleko nam jeszcze do globalnego rynku pracy dla prezesów; tylko 15 proc. uczestników zestawienia kierowało firmą niepochodzącą z ich ojczystego kraju.

Wbrew potocznej opinii, że to menedżerom z zewnątrz łatwiej przychodzą zmiany i poprawa wyników, z porównania wynika, że to właśnie insiderzy, czyli ludzie z wewnątrz firmy, osiągnęli lepsze wyniki. Według obliczeń „Rz“ wśród 50 najlepszych szefów ponad trzy czwarte to menedżerowie związani już wcześniej z firmą (dla części z nich był to wręcz własny biznes).

Jak wynika z naszych obliczeń, świetne rezultaty biznesowe nie muszą być zasługą MBA; wśród 50 najlepszych tylko 15 ma ten dyplom. Autorzy rankingu twierdzą jednak, że w łącznym porównaniu 32 proc. prezesów z MBA uplasowało się przeciętnie o 40 miejsc powyżej szefów bez studiów z zarządzania biznesem.

Amerykanin, Koreańczyk i Rosjanin tworzą światową czołówkę najlepszych szefów w rankingu opracowanym przez trójkę profesorów zarządzania, który opublikował magazyn „Harvard Business Review“. Porównali oni 1999 prezesów i dyrektorów największych spółek giełdowych na świecie, którzy objęli stanowisko w latach 1995 – 2007. I jak podkreślają, przygotowali pierwszy w świecie ranking, który uwzględnia wyniki pracy szefów w trakcie całego okresu zarządzania firmą, co w niektórych przypadkach oznacza kilkanaście lat.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Praca
Sportowe wakacje zapracowanych Polaków
Praca
Na sen poświęcamy więcej czasu niż na pracę zawodową? Nowe dane GUS
Praca
Wojna handlowa Donalda Trumpa hamuje wzrost zatrudnienia na świecie
Praca
Grupa Pracuj chce podwoić przychody w ciągu pięciu lat
Praca
Polskim firmom nie będzie łatwo odkrywać płacowe karty