Magdalena Urbanowicz, trener biznesu, wcześniej przez dziesięć lat pracowała w dużej firmie finansowej. Dobrze zarabiała, awansowała, choć z czasem praca dawała jej coraz mniej satysfakcji.
Po ośmiu latach pojawiły się problemy z bezsennością. – Prawie nie spałam i czułam się coraz gorzej. Ale byłam profesjonalistką, więc pracowałam tak efektywnie jak wcześniej. Z tym że kosztowało mnie to coraz więcej. Na nic innego nie miałam już siły – wspomina Magda Urbanowicz. Wypalenie zawodowe skończyło się u niej depresją.
Objawy wypalenia czasem zresztą trudno odróżnić od depresji. W obu przypadkach pojawia się wyczerpanie emocjonalne – brakuje energii do działania, nic nas nie cieszy. Pogarsza się też samoocena i brakuje poczucia osiągnięć.
– Badacze mówią czasem, że wypalenie to depresja w pracy – przypomina dr Roman Cieślak psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Co ją powoduje?
Ostatnio częściej mówi się o braku równowagi między wymaganiami a naszymi zasobami. Wymagania to np. presja czasu, oczekiwania klientów, szefa, nieprzyjazna organizacja pracy. By im sprostać wykorzystujemy różne rodzaje zasobów: wrodzone predyspozycje (np. większa odporność na stres), wartości, które wyznajemy, krąg przyjaciół i rodziny.