Jeśli trudności dotyczą całej firmy, to najlepiej, gdy na spotkaniu z pracownikami powie o tym sam prezes. W dużych firmach z rozbudowaną strukturą, gdzie trudno o bezpośrednie spotkania z głównym szefem, tę rolę powinni przejąć kluczowi menedżerowie – mówi Roman Rostek, prezes firmy RR Communication Consulting, która w swym najnowszym raporcie ocenia stan komunikacji wewnętrznej w polskich przedsiębiorstwach.
Według raportu nie jest z nią najgorzej, choć na ten wynik wpłynął niewątpliwie fakt, że badano opinie specjalistów od komunikacji. A tych zwykle zatrudniają pracodawcy, którzy o nią dbają.
Większość firm, prawie dziewięć na dziesięć ankietowanych, zadbała, by poinformować pracowników, jak spółka sobie radzi wobec spowolnienia w gospodarce, choć jego efekty odczuła tylko nieco ponad połowa z nich. To dobry sygnał, gdyż – jak podkreśla Roman Rostek – nawet gdy firma nie odczuwa skutków pogorszenia, warto uspokoić ludzi bombardowanych na co dzień doniesieniami o rosnącym bezrobociu i problemach innych przedsiębiorstw. Wśród firm, które odczuły spowolnienie, na poinformowanie o tym pracowników zdecydowało się 95 proc.
Mimo to spora część ankietowanych specjalistów od komunikacji wewnętrznej narzeka na problemy z otwartością w informowaniu o zmianach. Co ciekawe, częściej (25 proc.) mówią o tym specjaliści w spółkach zagranicznych korporacji.
Korporacje często centralizują swe działania komunikacyjne, rozsyłając np. ogólne wystąpienie głównego szefa. Lepiej mogą tu wypaść polskie firmy. Nie mają narzuconych z zagranicy procedur i zwracają coraz większą uwagę na komunikację wewnętrzną. Wiele jednak zależy od szefa, choć coraz częściej menedżerowie w polskich firmach mają za sobą doświadczenia z pracy w korporacji. Wiedzą więc, jak unikać jej minusów.