W recepcji warszawskiego biura firmy kosmetycznej L’Oreal od kilkunastu dni stoi dozownik ze specjalnym płynem do mycia rąk. – Jesteśmy firmą, która dba o zdrowie pracowników i naszych gości – podkreśla Maria Majdrowicz, rzecznik L’Oreal Polska. Kosmetyczny potentat nie jest jedynym pracodawcą, który w ostatnich tygodniach wprowadził dodatkowe środki higieny, by zmniejszyć ryzyko przenoszenia się wirusów, w tym zwłaszcza siejącego panikę wirusa grupy A/H1N1.
W wewnętrznych sieciach internetowych wielu firm pojawiły się rady, jak unikać zakażenia (otwieraj drzwi przez chusteczkę higieniczną, nie podawaj ręki przy powitaniu i poinformuj szefa, gdy kolega kaszle i źle wygląda), a pracownicy niektórych przedsiębiorstw dostali maseczki higieniczne. Rozdawano je m.in. w grupie wydawniczej Infor i w spółce 3M. Pracownicy tej drugiej mieli też prelekcję na temat środków ostrożności i prezentację profesjonalnych maseczek (produktu ich pracodawcy.) – Przedstawiliśmy także plan działania, gdyby pojawiło się poważniejsze zagrożenie – dodaje Iwona Czerwińska-Engel, dyrektor personalna 3M Poland.
Infor poza rozdawaniem maseczek zachęcał przełożonych, by wysyłali przeziębionych podwładnych do lekarza i na zwolnienia. Polska spółka koncernu hutniczego ArcelorMittal przeprowadziła dużą kampanię informacyjną z plakatami i ulotkami. – Nawiązaliśmy do tej konkretnej odmiany grypy, jednocześnie wykorzystując temat do poprawy świadomości zdrowotnej pracowników – dodaje Łukasz Cioch, dyrektor ds. odpowiedzialności biznesu i komunikacji w ArcelorMittal Poland.
Jak jednak wynika z internetowej ankiety Ergotest, sami pracownicy nie przejęli się zagrożeniem grypą; tylko co trzeci zmienił pod jego wpływem swój stosunek do higieny stanowiska pracy. Ponad dwie piąte czyści je rzadziej niż raz w tygodniu, a co dziesiąty raz na rok albo wcale.
W dodatku ponad połowa pracowników, która czyści swe biurko co najmniej raz w tygodniu, używa szmatki zmoczonej w wodzie albo płynu do mycia szyb czy mebli. Po specjalistyczne preparaty, np. do mycia klawiatury, sięga tylko co szósty z ankietowanych. Tymczasem jak wynika z badań Ergotest, niektóre klawiatury biurowych komputerów są wylęgarnią bakterii (2500 bakterii na 100 cm kw. powierzchni klawiszy).