Ministerstwo Sprawiedliwości w trzeciej turze deregulacji chce obniżyć wymagania stawiane kandydatom na tłumaczy przysięgłych (patrz ramka pod tekstem).
Dziś, aby tłumaczyć dokumenty procesowe czy urzędowe, trzeba m.in. ukończyć studia wyższe. Po nowelizacji wystarczy wykształcenie średnie. – Tłumacze nie muszą dokonywać naukowych analiz, dlatego wystarczy im wykształcenie średnie – tak resort sprawiedliwości argumentuje deregulację.
Tłumacze są innego zdania.
Język nie wystarczy
Ich przedstawiciele podkreślają, że czym innym jest tłumaczenie bajek, a czym innym praca na rzecz organów ścigania czy notariuszy.
– Nie tylko musimy dokonywać analiz i syntez, ale robić to błyskawicznie – mówi Dorota Górak-Łuba, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Dogłębna znajomość systemów prawnych państw zaangażowanych w spór, szeroka wiedza ogólna i terminologiczna, wysoki stopień dojrzałości i wyczucie sytuacji to przymioty, których matura nie zapewnia – uważa.