Falcon odniósł się do oświadczenia prezydenta kraju Nicolasa Maduro, który przed 1 maja zapowiedział podwyższenie płacy minimalnej do miliona bolivarów (to trzecia podwyżka w tym roku). Narodowa waluta Wenezueli jest jednak obecnie - wskutek hiperinflacji - pozbawiona realnej wartości.
- Za to nie można kupić nawet kilograma mięsa - drwił Falcon zwracając uwagę, że ceny w Wenezueli są powiązane z dolarem podczas gdy nie ma takiego związku w przypadku płac, co jest wynikiem niekompetentnej polityki gospodarczej prowadzonej przez Maduro.
- To najgorszy kryzys jakiego kraj Ameryki Łacińskiej doświadcza w ostatnich 100 latach - mówił o sytuacji w Wenezueli Falcon, który nazwał Maduro "prezydentem głodu". Falcon chce doprowadzić do "dolaryzacji" gospodarki kraju.
56-letni Falcon, wbrew apelom opozycji o zbojkotowanie wyborów prezydenckich, które - jak przekonują przeciwnicy Maduro, będą sfałszowane - postanowił rzucić wyzwanie obecnemu prezydentowi kraju.
Maduro ocenia, że plany oparcia gospodarki kraju o dolara to element szerszego planu, który sprawi, że Wenezuelą będą rządzili Amerykanie. Obecny prezydent obiecuje odrodzenie gospodarcze kraju po swojej reelekcji.