Tak naprawdę zaczął Bosak, kiedy ujawniono, że Narodowy Instytut Wolności domaga się od Roberta Bąkiewicza i jego stowarzyszenia „Rota Marszu Niepodległości” zwrotu ponad 383 tys. zł po wykryciu poważnych nieprawidłowości w rozliczeniach: „Wielokrotnie przestrzegaliśmy przed tym człowiekiem. Po kilku latach konsumowania rządowych dotacji pozostawił Stowarzyszenie Marsz Niepodległości z pustymi kontami, długami i ogromnymi zaniedbaniami księgowymi” – napisał o Bąkiewiczu.
Czytaj więcej
Prokuratura w Warszawie z urzędu zajęła się sobotnimi ksenofobicznymi wypowiedziami Roberta Bąkie...
Robert Bąkiewicz, Krzysztof Bosak i donoszenie na „tzw. gestapo”
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź. Lider Ruchu Obrony Granic uznał, że świat Bosaka „to świat zdrady, zawiści oraz braku zasad i reguł”. Od razu też wyjaśnił, że jego świat to taki, „w którym, nawet gdy mężczyźni się pokłócili, a czasem nawet pobili, nikt nie donosił na drugiego do tzw. gestapo”. Bąkiewicz nie wyjaśnił kogo uważa za „tzw. gestapo”, ale ponieważ ma już „dość tych kłamstw”, postanowił własny kodeks niedonoszenia złamać. Poinformował więc w mediach społecznościowych, że nadszedł „czas, w którym trzeba dać odpór talmudycznej moralności i całkowitemu relatywizmowi zasad” i oskarżył wicemarszałka Sejmu, że „wraz ze swoją grupą giertychowców był umoczony w wieloletnie wyprowadzanie pieniędzy” ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Jego zdaniem co najmniej jeden rachunek bankowy organizacji nie był rozliczany, a z głównego rachunku (w dodatku niemieckiego) znikały pieniądze. „A dziś Krzysiu chce mnie pouczać w kwestiach finansowych” – skarży się Bąkiewicz.
Czytaj więcej
- Nigdy nie byliśmy zwolennikami tego żeby Polska finansowała Ukrainę. Uważamy, że mamy wystarcza...