W wywiadzie dla magazynu „Bloomberg Businessweek Polska" Waldemar Pawlak zwraca uwagę na przeciągające się prace nad przepisami, które dotyczą wydobycia gazu z łupków i groźbę odwleczenia projektu w czasie. – Po ponad roku mamy dopiero założenia ustawy, a i to nie do końca doskonałe – mówi. – A te przepisy muszą sprzyjać inwestorom, bo o profitach z łupków możemy mówić dopiero, jak zacznie się wydobycie. A jak się nie zacznie, to żadnego odcinania kuponów nie będzie. Możemy sobie wtedy rysować na ścianach najprzeróżniejsze plany, tylko że to będą papierowe kalkulacje.
Zdaniem byłego szefa resortu gospodarki w sprawie ustawy łupkowej potrzebne jest szersze polityczne porozumienie, i to nie tylko między koalicjantami, ale również z udziałem opozycji. Chodzi o to, by prawo, które zostanie uchwalone, dawało inwestorom zainteresowanym łupkami gwarancję stabilności.
– To powinny być przepisy na 20–30 lat – wyjaśnia.
Zdradza również, jakie są przyczyny tego, że w ostatnim czasie projekt wyhamował – nagłe wprowadzenie z początkiem roku podatku od kopalin.
– Tak raptowna i niespodziewana decyzja popsuła nam reputację u inwestorów – wyjaśnia. Chodzi o ich obawy, że również w przypadku gazu z łupków może w przyszłości dojść do tego samego. – A to musi być rozwiązanie na kilkadziesiąt lat. Bez gwarancji stabilności prawa nikt nie zainwestuje – dodaje.