Reklama
Rozwiń
Reklama

Akty dywersji na kolei: Czy polski rząd odpowiednio zareagował? „Jakby nic się nie stało”

Donald Tusk w sposób polityczny chce pokazać, że panuje nad sytuacją. I w tym momencie, tak jak to często robią Rosjanie, nadlatuje dron i „bum”. Hipoteza mocno przesadzona, ale niestety nie całkiem nierealna - powiedział płk Mieczysław Tarnowski, odnosząc się do tego, że premier pojawił się w miejscu dywersji na kolei.

Publikacja: 18.11.2025 20:16

Działania służb przy zniszczonym fragmencie torowiska na trasie Dęblin-Warszawa przy stacji kolejowe

Działania służb przy zniszczonym fragmencie torowiska na trasie Dęblin-Warszawa przy stacji kolejowej w okolicy miejscowości Mika. Premier Donald Tusk ogłosił, że doszło do aktu dywersji.

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie były reakcje polskiego rządu na akty dywersji na kolei?
  • Czy polskie służby miały adekwatne procedury do reagowania w zaistniałej sytuacji?
  • Kto odpowiedzialny jest za akty dywersji?

W poniedziałek polski rząd poinformował, że w miejscowości Mika, na trasie kolejowej Warszawa–Lublin, doszło do uszkodzenia torowiska w wyniku „aktu dywersji” oraz że doszło do „eksplozji ładunku wybuchowego”. Do sprawy odniósł się w rozmowie z Polsat News płk Mieczysław Tarnowski, były wiceszef Urzędu Ochrony Państwa. 

Czy polski rząd odpowiednio zareagował ws. aktów dywersji na kolei?  

Czytaj więcej

Donald Tusk: Ustaliliśmy sprawców aktu dywersji na kolei

Płk Mieczysław Tarnowski krytykuje Tuska ws. aktów dywersji na kolei. „Nadlatuje dron i bum”

Jak zaznaczył były wiceszef Urzędu Ochrony Państwa, do miejscowości Mika – gdzie nastąpił sabotaż – przybyła polityczna wierchuszka, w tym premier, co otwierałoby drogę do dokonania zamachu. – Donald Tusk w sposób polityczny chce pokazać, że panuje nad sytuacją. I w tym momencie, tak jak to często robią Rosjanie, nadlatuje dron i „bum”. Hipoteza mocno przesadzona, ale niestety nie całkiem nierealna – powiedział. 

Reklama
Reklama

Płk Mieczysław Tarnowski podkreślił także, że polskie służby zachowują się, „jakby nic się nie stało”. – Jakbyśmy zapomnieli o tym, że jesteśmy państwem przyfrontowym, że przez nasz kraj przebiegają linie logistycznego zaopatrzenia armii ukraińskiej, a u nas dzieje się tak, jakby to był czas pokoju. Te procedury (...) są zupełnie nieprzystające do sytuacji, w której jesteśmy od kilku lat. Pora najwyższa, żeby to wszystko postawić tak, jak to powinno wyglądać – stwierdził. 

Zdaniem wojskowego za sabotaż na kolei odpowiedzialna jest profesjonalna grupa, która wykorzystała profesjonalne ładunki wybuchowe. – Tutaj użyto materiału, który nie pozostawił tej wyrwy, leja. Bardzo możliwe, że był to lont wybuchowy, lont detonacyjny. Możliwe, że był to Semtex, albo inny podobny rodzaj materiału. (...) Tego rodzaju materiału używają specjaliści – zaznaczył płk Tarnowski.

Na miejscu zdarzenia – w ocenie byłego wiceszefa Urzędu Ochrony Państwa – nie powinny działać służby. – Tu powinna być grupa dyżurna, która wyposażona jest w helikopter, która ma na pokładzie policjantów zdolnych do działań nagłych, w terenie, niespodziewanych. Czyli grupa antyterrorystyczna zamiast radiowozu. Bohaterami tego dnia są maszyniści, a nie służby – stwierdził. Jak dodał, w tym przypadku można mówić o „porażce służb” – nie zapobiegli tej akcji. – Służby, zwłaszcza ABW, powinny się skupić – nie na zabezpieczeniu terenu, bo do tego nie są przeszkoleni i powołani, a na działaniach wyprzedzających – podkreślił. 

Czytaj więcej

Wiemy, co zdradziło dywersantów, którzy wysadzili tory. Nowe ustalenia „Rzeczpospolitej”

Donald Tusk: Ustaliliśmy sprawców dywersji na kolei. To obywatele Ukrainy

We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że ustalono sprawców aktu dywersji na kolei. – Jestem winny paniom posłankom i panom posłom informację na temat ostatnich wydarzeń, a przede wszystkim tę informację jestem winien Polkom i Polakom. Informację, którą państwu przedstawię otrzymałem na podstawie artykułu 12 Ustawy o prokuraturze, za pośrednictwem Prokuratora Generalnego w porozumieniu ze służbami specjalnymi i szefostwem policji. Chodzi o to (...) żeby podać informację możliwie dokładną, a równocześnie, by w żaden sposób nie utrudnić dalszego postępowania prokuratury i służb – mówił szef rządu.

– Najważniejsza być może informacja – intensywna praca służb i policji oraz prokuratury pozwoliła ustalić osoby odpowiedzialne za akt dywersji. Mówimy o dwóch stwierdzonych aktach dywersji w miejscowości Mika i okolicy Puław. Co do obu przypadków mamy pewność, nie przypuszczenie, że próba wysadzenia torów oraz naruszenie infrastruktury kolejowej pod Puławami miały charakter intencjonalny, miały swoich sprawców. Ich celem było doprowadzenie do katastrofy w ruchu kolejowym – oświadczył Tusk. 

Reklama
Reklama

– Ustalone osoby to dwóch obywateli Ukrainy, działających i współpracujących od dłuższego czasu z rosyjskimi służbami. Jest to ustalenie naszych służb i prokuratury oraz jest to wynik współpracy ze służbami sojuszniczymi – mówił premier. Ustalone są ich tożsamości, na wyraźną prośbę prokuratury nie podam imion i nazwisk tych obywateli, ponieważ właśnie w tej chwili prowadzone są kolejne operacje i podanie do publicznej wiadomości imienia i nazwiska jednego bądź drugiego podejrzanego o sprawstwo mogłoby utrudnić operację. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj będzie to możliwe – dodał premier. 

Ze słów Tuska wynikało, że jeden ze sprawców to skazany przez sąd we Lwowie w maju za akty dywersji obywatel Ukrainy przebywający na terenie Białorusi. Drugi to mieszkaniec Donbasu, który wraz z pierwszym podejrzanym przedostał się do Polski z terytorium Białorusi jesienią, tuż przed zamachami. – Osoby te, po dokonaniu aktu dywersji w miejscowości Mika, opuściły terytorium Polski przez przejście w Terespolu. Było to tuż po przeprowadzeniu tego zamachu, a więc nie byli jeszcze zidentyfikowani przez służby (...). Polskie służby i prokuratura mają wszystkie dane tych osób i utrwalone wizerunki – mówił premier. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie były reakcje polskiego rządu na akty dywersji na kolei?
  • Czy polskie służby miały adekwatne procedury do reagowania w zaistniałej sytuacji?
  • Kto odpowiedzialny jest za akty dywersji?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

W poniedziałek polski rząd poinformował, że w miejscowości Mika, na trasie kolejowej Warszawa–Lublin, doszło do uszkodzenia torowiska w wyniku „aktu dywersji” oraz że doszło do „eksplozji ładunku wybuchowego”. Do sprawy odniósł się w rozmowie z Polsat News płk Mieczysław Tarnowski, były wiceszef Urzędu Ochrony Państwa. 

Czy polski rząd odpowiednio zareagował ws. aktów dywersji na kolei?  

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Sikorski odpowiada rzecznikowi Kremla. „Słowo rusofobia jest ciekawe”
Polityka
Sondaż: Czarzasty powinien zostać marszałkiem Sejmu? Wiemy, co uważają Polacy
Polityka
Bronisław Komorowski: Pierwszemu obywatelowi RP zarzuca się sutenerstwo, a drugi ma rys aferalny
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Polityka
Włodzimierz Czarzasty nowym marszałkiem Sejmu. Jest pierwszy komentarz Nawrockiego
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama