Francja podsumowuje protest "żółtych kamizelek": 400 rannych, "napaści, bójki, walki, alkohol"

Ponad 400 osób zostało rannych, w tym 14 ciężko, w czasie trwających od sobory we Francji protestów "żółtych kamizelek" - poinformował w niedzielę minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner. Demonstranci wyrażali swój gniew przeciwko rosnącym cenom paliwa.

Aktualizacja: 18.11.2018 15:20 Publikacja: 18.11.2018 15:05

Liczba osób rannych, ponad dwukrotnie wyższa, niż ostatnia suma podana w sobotę, to następstwo tego, co Castaner określił jako "niespokojną" noc w 87 lokalizacjach we Francji. Protestujący zablokowali drogi, by wyrazić swój gniew spowodowany rosnącymi cenami paliw. Na ogół demonstracje przebiegały jednak pokojowo.

Wśród dokładnie 409 poszkodowanych jest 28 funkcjonariuszy policji i strażaków.

Castaner powiedział w radiu RTL, że w sobotnich protestach w 2034 miejscach w całym kraju wzięło udział 288 tys. osób. Około 3500 zostało na całą noc. Policja przesłuchała w sumie 282 protestujących. 157 osób zostało aresztowanych.

- Ostatnia noc była niespokojna... Były napaści, bójki, zranienia nożami - powiedział Castaner. - Były walki między protestującymi, w niektórych miejscach było dużo alkoholu, co doprowadziło do tego idiotycznego zachowania - ocenił minister.

W sobotę grupy "żółtych kamizelek" zablokowały ronda, główne autostrady i arterie komunikacyjne. Zdarzały się przypadki, gdy niektórzy kierowcy stawiali czoła demonstrantom i próbowali przebić się przez barykady.

Władze wschodniego regionu Savoie poinformowały, że kobieta, która próbowała zawieźć swoją córkę do lekarza, wpadła w panikę, gdy protestujący otoczyli jej samochód i uderzali w dach. Wcisnęła gaz i zabiła 63-letnią demonstrantkę.

Sondaż opublikowany w niedzielnym dzienniku "Journal du Dimanche" wskazał, że popularność prezydenta Emmanuela Macrona spadła o kolejne cztery punkty procentowe, do 25 procent. Ankieta została przeprowadzona w dniach 9-17 listopada z udziałem 1 957 respondentów.

Liczba osób rannych, ponad dwukrotnie wyższa, niż ostatnia suma podana w sobotę, to następstwo tego, co Castaner określił jako "niespokojną" noc w 87 lokalizacjach we Francji. Protestujący zablokowali drogi, by wyrazić swój gniew spowodowany rosnącymi cenami paliw. Na ogół demonstracje przebiegały jednak pokojowo.

Wśród dokładnie 409 poszkodowanych jest 28 funkcjonariuszy policji i strażaków.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Xi Jinping testuje Europę. Chce odwieść Unię od pójścia drogą Ameryki
Polityka
Donald Trump pójdzie do aresztu? 10 kar grzywny nie przyniosło rezultatów
Polityka
Wielka Brytania: Będzie próba obalenia rządu Rishiego Sunaka w Izbie Gmin
Polityka
Rozkaz Putina ws. broni atomowej. Rosja przeprowadzi ćwiczenia
Polityka
Jerzy Buzek: PiS bije brawo Orbánowi, który rozsadza UE od środka