Manewry wokół TV Trwam, czyli wielki trójkąt toruński

Jarosław Kaczyński nieufnie patrzy na sojusz o. Tadeusza Rydzyka z założycielem SKOK-ów Grzegorzem Biereckim.

Publikacja: 20.07.2013 01:05

Ten dokument był kluczowy. 25 lutego w okolicach godziny 14 do warszawskiej siedziby Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) – wynajmowanej zresztą od Episkopatu – trafił nowy wniosek Telewizji Trwam o miejsce na cyfrowym multipleksie.

Założyciel Telewizji Trwam i Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk miał już za sobą ponadroczną wojnę z KRRiT o przyznanie jego telewizji możliwości dotarcia do każdego polskiego domu – bo to jest kluczowe w multipleksie.

Ale tym razem Rydzyk wyciągnął wnioski z poprzedniego starcia, gdy KRRiT odmówiła mu koncesji. Dlatego dołączył wspomniany dokument – promesę kredytową na 15 mln złotych sygnowaną przez SKOK Stefczyka, najpotężniejszą spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową w Polsce, założoną przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego.

Luki w finansach Rydzykowej fundacji Lux Veritatis – zarządzającej jego mediami – były powodem odrzucenia pierwszego wniosku. Problemem było także budowanie planów finansowych w oparciu o niepewne źródła, takie jak datki od wiernych.

Według naszych rozmówców w KRRiT, owa promesa całkowicie odmieniła sytuację. Dlatego też 5 lipca KRRiT ogłosiła, że TV Trwam znajdzie się na multipleksie. A w uzasadnieniu swej decyzji Rada podkreśliła: „Dodatkowe zabezpieczenie finansowania projektu telewizji naziemnej cyfrowej w postaci promesy kredytowej SKOK z 25 lutego 2013 r., dokumentującej możliwość uzyskania kredytu inwestycyjnego w wysokości 15 000 000 zł. Udokumentowana możliwość finansowania kredytem redukuje ryzyko związane z wpływami z datków i darowizn o wysokości trudnej do oszacowania".

Dwie potęgi

Swą pozycję w polityce oraz interesach budowali równolegle i od siebie niezależnie. Rydzyk stworzył potężny koncern medialny i stał się panem wyborów politycznych setek tysięcy Polaków. Bierecki dla tych samych ludzi – często starszych i uboższych – zbudował spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, mniej wymagające od kapryśnych banków. Sam na kasach dla ubogich dorobił się wielomilionowego majątku.

Co prawda Bierecki wykupował reklamy w mediach Rydzyka, ale w ten sam sposób finansował także inne prawicowe gazety czy portale. Nie było między nimi relacji szczególnie bliskich – ani osobistych, ani biznesowych. Teraz się to zmieniło.

Znany polityk prawicy, który ma dobre notowania i w Radiu Maryja, i w środowisku SKOK: – Negocjacje toczyły się długo i były burzliwe. W pewnym momencie wydawało się nawet, że panowie tak się pokłócili, że w ogóle zerwą kontakty.

Bierecki skomentował współpracę z Rydzykiem podniośle: „Czekałem z niecierpliwością na Telewizję Trwam na multipleksie. Powstanie telewizja jakże odmienna od tych, które nadają jakby wciąż ten sam program. Światło wiary będzie świecić z ekranu telewizora. Cieszę się, że w staraniach mogła dopomóc Kasa Stefczyka".

Co wie prezes

W PiS także panuje radość, z tym że podszyta obawą. Bo ani prezes Jarosław Kaczyński, ani nikt inny z PiS nie znał – i nie zna – kulisów negocjacji między Rydzykiem a Biereckim.

Dlatego też – wedle naszych informacji – Kaczyński nieufnie patrzy na ten sojusz. Lider PiS od dłuższego czasu bacznie przygląda się działalności Biereckiego na rynku mediów i jego rosnącym ambicjom politycznym.

Kaczyński zaczął ostatnio zabiegać o względy o. Rydzyka o wiele bardziej widowiskowo

Choć Bierecki jest formalnie senatorem PiS, to polityczny nadzór nad nim jest fikcją.

To twardy gracz, który w swych decyzjach nie kieruje się dyrektywami z centrali partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Jeśli jest w tej chwili w obozie PiS polityk, który mógłby realnie zagrozić Kaczyńskiemu, to na pewno jest nim Bierecki, który ma bardzo dobre kontakty wśród działaczy PiS. Metodę budowania politycznych wpływów ma może niezbyt efektowną, ale niebywale skuteczną – daje politykom pracę albo też sponsoruje za pośrednictwem SKOK rozmaite imprezy w ich okręgach wyborczych. W SKOK pracował m.in. Maciej Łopiński, dziś poseł PiS, a wcześniej szef gabinetu prezydenta Kaczyńskiego, zatrudnienie w wydawanej przez SKOK „Gazecie Bankowej" znalazła także żona Zbigniewa Ziobry. Bo Bierecki – tak jak Rydzyk – utrzymuje dobre relacje i z PiS, i z Solidarną Polską. Jak twierdzą nasi rozmówcy, obaj wielkiej wiary już w Ziobrę nie mają, ale nie jest w ich interesie bezalternatywne stawianie na Kaczyńskiego.

Kasa i media

Dla Biereckiego inwestycja w Telewizję Trwam to ucieczka do przodu. Ucieczka przed problemami, które mają założone przez niego SKOK. W minionym roku Bierecki przegrał wieloletnią wojnę i państwowe instytucje kontroli objęły nadzór nad SKOK. Przeprowadzony po raz pierwszy niezależny audyt za 2012 r. wykazał potężną dziurę w finansach SKOK. Ponad połowa kas przyniosła straty, zaś 44 na 55 istniejących SKOK wymaga pilnych działań restrukturyzacyjnych. Dziś uniknięcie bankructwa SKOK to ból głowy rządu i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, bo system kas spółdzielczych stał się zbyt duży, aby mógł upaść – oszczędności trzyma w nim ponad 2,5 mln Polaków.

Pod koniec 2012 r. Bierecki przezornie ustąpił z kierowania Kasą Krajową SKOK, przenosząc się do jej rady nadzorczej. Dziś skupia się na polityce, współpracy z Rydzykiem i działalności w międzynarodowych organizacjach spółdzielczych. Właśnie zrealizował swe marzenie – został przewodniczącym Światowej Rady Unii Kredytowych (WOCCU), czyli organizacji kas spółdzielczych na całym świecie.

Kontratak PiS

Odkąd w PiS gruchnęła informacja, że senator został żyrantem ojca dyrektora, Kaczyński zaczął zabiegać o względy Rydzyka o wiele bardziej widowiskowo, niż to miał wcześniej w zwyczaju. Podczas niedawnego kongresu PiS na Śląsku jako pierwszego z gości Kaczyński witał „kapitana żeglugi wielkiej, naszego przyjaciela" Zbigniewa Sulatyckiego, nieformalnego regenta Rydzyka. Po zupełnie oczywistym wyborze na kolejną kadencję u steru PiS to właśnie ojcu dyrektorowi Kaczyński dziękował szczególnie wylewnie. A w minionym tygodniu podczas pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę mówił o koncesji dla TV Trwam: – Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo, ale pamiętajmy o słowach marszałka Piłsudskiego: „Zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska". Przed nami długa droga, mówił o niej ojciec Rydzyk. Bez zapewnienia praw katolikom Polska nie będzie krajem demokratycznym.

Od nieufności do sojuszu

Rydzyk korzysta z tych hołdów, aby zdetonować miny, na które narażone są ich mocno skomplikowane od dwóch dekad relacje. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej" opublikowanym 29 kwietnia 1998 r. Kaczyński tak mówił o Radiu Maryja: „Nie mam wątpliwości co do tego, że po naszej stronie działają aktywnie rosyjskie służby specjalne. Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, niechętnie nastawione do hierarchii kościelnej, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PRL. Ma nadajnik na Uralu. W Rosji panuje wprawdzie bałagan, ale niektórych rzeczy tam jednak pilnują dość dobrze".

Wywiad ów przez lata był niezręcznym dla obu stron dowodem na wzajemną nieufność, przezwyciężoną wyłącznie przez polityczny interes obu stron. W minionym tygodniu w wywiadzie dla związanego ze SKOK tygodnika „Sieci" – to jedyne świeckie pismo, z którym ojciec dyrektor rozmawia – Rydzyk oświadczył, że Kaczyński wycofał się z tych zarzutów i go przeprosił. „Tak się załatwia takie sprawy, uczciwie. Gdy się pomylimy, trzeba odwołać, przeprosić" – stwierdził ojciec dyrektor. Jeśli takie przeprosiny rzeczywiście nastąpiły, to były wyjątkowo poufne, bo nie wiedzą o nich politycy z czołówki PiS, z którymi rozmawialiśmy.

W tym samym wywiadzie o. Rydzyk przekonywał także, że nigdy nie nazwał Marii Kaczyńskiej „czarownicą" w reakcji na jej spotkanie z przeciwniczkami zaostrzania przepisów antyaborcyjnych. Ujawnione w 2007 r. potajemne nagrania wykonane przez jego studentów na to właśnie wskazują. „Taśmy Rydzyka" to także jednak z najdelikatniejszych kwestii w jego relacjach z Kaczyńskim. „Dziś myślę, że to wynikało z otwartości pani prezydentowej" – mówi teraz o tamtym spotkaniu Rydzyk.

Tyle że ta nagła wzajemna dyplomacja, szyte pospiesznym ściegiem ekspiacje i wspólny interes w postaci multipleksu dla TV Trwam, nie zmienią jednego: Rydzyk dogadał się z Biereckim za plecami Kaczyńskiego. A więc spośród trzech najważniejszych ludzi na prawicy, dwóch dogadało się za plecami tego trzeciego.

Ten dokument był kluczowy. 25 lutego w okolicach godziny 14 do warszawskiej siedziby Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) – wynajmowanej zresztą od Episkopatu – trafił nowy wniosek Telewizji Trwam o miejsce na cyfrowym multipleksie.

Założyciel Telewizji Trwam i Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk miał już za sobą ponadroczną wojnę z KRRiT o przyznanie jego telewizji możliwości dotarcia do każdego polskiego domu – bo to jest kluczowe w multipleksie.

Pozostało 95% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"