Plagiatowe wojny w parlamencie

Przy okazji powrotu projektów o związkach partnerskich odżywa spór o to, czy polityków obowiązuje prawo autorskie.

Publikacja: 08.06.2014 08:00

Plagiatowe wojny w parlamencie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Krystyna Pawłowicz z PiS nazywała relacje homoseksualne jałowymi, a ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wystąpił przeciw Donaldowi Tuskowi – w takich okolicznościach półtora roku temu Sejm zdecydował o odrzuceniu projektów ustaw o związkach partnerskich. Emocje mogą znów odżyć, bo projekty złożono w Sejmie ponownie, a Ewa Kopacz nadała im właśnie numery druku, co oznacza początek prac legislacyjnych.

W cieniu sporu ideologicznego o prawa homoseksualistów toczy się jednak też inny, dotyczący sejmowych plagiatów. Projekty Twojego Ruchu i SLD mają wiele wspólnych elementów, a Sojusz uważa, że konkurencja zapożyczyła fragmenty jego pracy.

– Politykom nie spadłaby z głowy korona, gdyby częściej pracowali razem. Obecnie przypominają dzieci w klasie, które prześcigają się, kto pierwszy podniesie rękę ?– mówi politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. Bo oskarżeń o plagiaty jest w Sejmie więcej.

Łudzące podobieństwa

Oba projekty umożliwiające rejestrowanie związków homo- i heteroseksualnych przed Urzędem Stanu Cywilnego mimo pewnych różnic są w większości identyczne.

Podobnie brzmią nawet ich uzasadnienia. „Statystyki wskazują, że coraz więcej par prowadzi wspólne życie w związkach nieformalnych, tj. bez zawarcia małżeństwa" ?– brzmi uzasadnienie w projekcie Twojego Ruchu, a jedyną różnicą w brzmieniu tego fragmentu w propozycji SLD jest brak skrótu „tj.".

– Propozycja Twojego Ruchu to plagiat – oburza się sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. – Nasz projekt przygotowaliśmy we współpracy ze środowiskami mniejszości seksualnych w poprzedniej kadencji, gdy nie było jeszcze Twojego Ruchu, a Palikot zasiadał w ławach PO – twierdzi.

– Nikt nie bronił SLD składać projektu wcześniej. Skoro Sojusz budzi się po dwóch latach, niech się nie dziwi, że ktoś zaproponował już te rozwiązania – odpowiada rzecznik Twojego Ruchu Andrzej Rozenek.

To jednak niejedyna plagiatowa afera wokół związków partnerskich w Sejmie. W lipcu 2012 roku, gdy projekty złożono po raz pierwszy, własną propozycję przedstawił też poseł PO Artur Dunin.

Robert Biedroń z Twojego Ruchu oskarżył go o kradzież. – 86 proc. stwierdzeń w projekcie Dunina jest skopiowanych z propozycji przygotowanych przez nas – grzmiał na konferencji prasowej.

W obronie kolegi stanęli politycy Platformy Obywatelskiej, którzy sprawę Biedronia skierowali do Komisji Etyki Poselskiej. Jej posiedzenie miało emocjonalny przebieg. – Bardzo mnie to poruszyło. Żyję na tym świecie już 43 lata i po raz pierwszy, w Sejmie RP, od kolegi parlamentarzysty usłyszałem, że jestem złodziejem – żalił się przed komisją Artur Dunin.

Komisja ukarała Biedronia naganą. Uznała, że jego wypowiedź była za ostra, a w przypadku projektów ustaw nie można mówić o plagiacie. Prawo autorskie wyłącza bowiem spod ochrony prawnej „projekty aktów normatywnych przygotowane przez prezydenta, grupy posłów lub partie polityczne".

Jeden z działaczy Twojego Ruchu mówi „Rz", że spór w tym przypadku nie ma sensu, bo nad wszystkimi trzema projektami pracował jeden łódzki prawnik.

Walka o wyborcę

Kłótnia Twojego Ruchu i SLD przypomina nieco wojnę z końca 2011 roku o autorstwo projektu o in vitro. Sojusz oskarżył TR o kradzież propozycji, choć w rzeczywistości jej autorem był Marek Balicki, na różnych etapach współpracujący z obiema partiami.

– Te dwa ugrupowania często oskarżają się o kradzieże pomysłów, bo mają podobne oblicze ideowe – tłumaczy Chwedoruk.

Przypomina, że w tej kadencji Sejmu podobny spór wywołały też środowiska rywalizujące o prawicowego wyborcę. Przed rokiem zarejestrował się formalnie bezpartyjny, lecz w praktyce związany z Solidarną Polską, Komitet Wolna Niedziela, zbierający podpisy pod projektem ustawy zakazującej handlu w niedzielę. – To jest totalny plagiat. Na uczelni za coś takiego wyrzucają ze szkoły – oświadczył szef komitetu Krzysztof Steckiewicz, gdy niemal identyczny projekt złożyli posłowie PiS i PO.

– Trudno mówić o plagiacie, bo nowelizacja dotyczy tylko jednego artykułu – odpowiada poseł PiS Robert Telus. Oba projekty, które Sejm już zdążył odrzucić, miały też jednak zbliżone uzasadnienie.

Z kolei ludowcy wyjątkowo często o kradzież pomysłów posądzają PO. – PSL jako mniejszy koalicjant przypomina w ten sposób o tym, że żyje – wyjaśnia dr hab. Rafał Chwedoruk.

– PSL jako pierwsze zaproponowało, by dać rodzicom możliwość przesunięcia o rok pójścia sześciolatka do szkoły. Jako pierwsi wyszliśmy też z inicjatywą, by obniżyć tzw. opłaty interchange od kart płatniczych, a zmiany w OFE, na które zdecydował się były minister finansów Jacek Rostowski, od lat były postulowane przez naszą byłą minister pracy Jolantę Fedak – wylicza rzecznik ludowców Krzysztof Kosiński.

Zaznacza też, że drogi lokalne „schetynówki" powinno się określać „łopatówkami", bo w rzeczywistości wymyślił je poseł PSL Jan Łopata.

Kto jest ojcem porażki

Zdaniem dr. hab. Chwedoruka, choć projekty ustaw nie są objęte prawem autorskim, najbardziej zacięte spory politycy powinni rozwiązywać przed sądami cywilnymi. – Plagiatowe wojny łączą się z niskim poziomem profesjonalizacji polityki – mówi i dodaje, że liczy na to, że z czasem będzie ich mniej.

Już teraz są jednak obszary, w których politycy autorstwo propozycji chętnie oddają konkurencji. Chodzi o kontrowersyjne projekty, które mogłyby narazić ich na straty wizerunkowe.

W październiku 2013 roku tuż przed referendum w sprawie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz prezes PiS Jarosław Kaczyński oskarżył ją o chęć wprowadzenia opłat za korzystanie z mostów w stolicy. – Domagamy się od pani prezydent, żeby ona natychmiast oświadczyła, że tego nie zrobi – grzmiał.

Ratusz szybko oświadczył, że tę propozycję wpisano do strategii transportowej jeszcze za rządów PiS. Kaczyński zaczął bagatelizować problem. Powiedział, że autorem był zapewne jakiś mało znaczący urzędnik, a w dodatku „były to czasy Kazimierza Marcinkiewicza", który dziś „popiera panią prezydent".

Krystyna Pawłowicz z PiS nazywała relacje homoseksualne jałowymi, a ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wystąpił przeciw Donaldowi Tuskowi – w takich okolicznościach półtora roku temu Sejm zdecydował o odrzuceniu projektów ustaw o związkach partnerskich. Emocje mogą znów odżyć, bo projekty złożono w Sejmie ponownie, a Ewa Kopacz nadała im właśnie numery druku, co oznacza początek prac legislacyjnych.

W cieniu sporu ideologicznego o prawa homoseksualistów toczy się jednak też inny, dotyczący sejmowych plagiatów. Projekty Twojego Ruchu i SLD mają wiele wspólnych elementów, a Sojusz uważa, że konkurencja zapożyczyła fragmenty jego pracy.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?