Krystyna Pawłowicz z PiS nazywała relacje homoseksualne jałowymi, a ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin wystąpił przeciw Donaldowi Tuskowi – w takich okolicznościach półtora roku temu Sejm zdecydował o odrzuceniu projektów ustaw o związkach partnerskich. Emocje mogą znów odżyć, bo projekty złożono w Sejmie ponownie, a Ewa Kopacz nadała im właśnie numery druku, co oznacza początek prac legislacyjnych.
W cieniu sporu ideologicznego o prawa homoseksualistów toczy się jednak też inny, dotyczący sejmowych plagiatów. Projekty Twojego Ruchu i SLD mają wiele wspólnych elementów, a Sojusz uważa, że konkurencja zapożyczyła fragmenty jego pracy.
– Politykom nie spadłaby z głowy korona, gdyby częściej pracowali razem. Obecnie przypominają dzieci w klasie, które prześcigają się, kto pierwszy podniesie rękę ?– mówi politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. Bo oskarżeń o plagiaty jest w Sejmie więcej.
Łudzące podobieństwa
Oba projekty umożliwiające rejestrowanie związków homo- i heteroseksualnych przed Urzędem Stanu Cywilnego mimo pewnych różnic są w większości identyczne.
Podobnie brzmią nawet ich uzasadnienia. „Statystyki wskazują, że coraz więcej par prowadzi wspólne życie w związkach nieformalnych, tj. bez zawarcia małżeństwa" ?– brzmi uzasadnienie w projekcie Twojego Ruchu, a jedyną różnicą w brzmieniu tego fragmentu w propozycji SLD jest brak skrótu „tj.".