Afera ze spotami na Facebooku. Szymon Hołownia: Kandydaci powinni się odciąć

Nie można na lewo finansować kampanii, niezależnie od tego, czy to są banery, czy posty w internecie – mówił w czwartek kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, zabierając głos w sprawie publikowanych na Facebooku materiałów uderzających w kandydatów Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego, a chwalących Rafała Trzaskowskiego.

Publikacja: 15.05.2025 17:05

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas spotkania wyborczego w Białymstoku

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas spotkania wyborczego w Białymstoku

Foto: PAP/Artur Reszko

zew

W sprawie chodzi o materiały atakujące kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena i kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego oraz chwalące kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, które w ostatnim czasie pojawiały się w serwisie Facebook.

W czwartek Wirtualna Polska ujawniła, że osoby występujące w spotach trafiły tam za pośrednictwem osób powiązanych z Akcją Demokracja. Dzień wcześniej NASK informował o możliwej ingerencji w wybory z zewnątrz, twierdząc jednocześnie – bez podania dowodów – że „działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych”. Kampania miała pochłonąć – z pominięciem przepisów wyborczych – setki tysięcy złotych.

Czytaj więcej

Afera wokół spotów wyborczych. Jarosław Kaczyński: Myślą, że są bezkarni, depczą demokrację

Afera ze spotami wyborczymi. Szymon Hołownia komentuje doniesienia

Na konferencji prasowej o sprawę zapytany został marszałek Sejmu Szymon Hołownia, szef partii Polska 2050 i kandydat Trzeciej Drogi w wyborach prezydenckich. Powiedział, że zaczyna się decydujący moment kampanii. Powołując się na sondaże, polityk mówił, że 8 mln Polaków nie zamierza brać udziału w wyborach, 1,5 mln nie podjęło decyzji, na kogo głosować, a 4,5 mln może jeszcze zmienić popieranego kandydata. Zdaniem Hołowni, najbliższe dwa dni to będzie „bardzo intensywna walka o to, jakie decyzje Polki i Polacy podejmą” oraz czas „bardzo ostrej walki informacyjnej”. Marszałek przekonywał, że obywatele powinni być w tym okresie bardzo czujni.

Hołownię pytano o stanowisko NASK. – Dlaczego NASK w tego rodzaju ocenny sposób potraktował te dane, które zostały przedstawione? Nie wiem, ale zakładam, że powinniśmy to wyjaśnić – powiedział. – Uważam, że powinniśmy oczekiwać od NASK-u wyjaśnień w tej sprawie – dodał.

Szymon Hołownia o sprawie spotów: To musi zostać wyjaśnione

– Dla mnie, jako dla państwowca, najważniejsze jest to, żeby te wybory były bezpieczne, ważne jest to, żebyśmy wszyscy w tych wyborach (...) mieli przekonanie, że one odbyły się zgodnie z zasadami fair play – mówił marszałek, zaznaczając, że wybory powinny być równe. – To znaczy, że wszyscy mają równe szanse, te szanse są weryfikowane przez obiektywne mechanizmy. Nie można na lewo finansować kampanii, niezależnie od tego, czy to są banery, czy posty w internecie – podkreślił.

Czytaj więcej

Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku

– To musi zostać wyjaśnione. Uważam, że dzisiaj wszyscy kandydaci powinni jednoznacznie odciąć się od wszystkich podejrzanych, budzących wątpliwości, niejasnych aktywności, które mogą wpływać, czy są związane, czy sugerują poparcie tych, a nie innych kandydatów – kontynuował Szymon Hołownia.

– Musimy w tej sprawie trzymać wspólny front – ci, którym zależy na demokracji, niezależnie od tego, czy przychodzą z lewej, czy z prawej, czy ze środkowej sceny. Musimy trzymać wspólny front i odciąć się od wszelkich praktyk, które mogą być związane z nielegalnym finansowaniem naszych... (...) Jeżeli byłyby jakieś spoty, które mnie by chwaliły, a finansowanie ich nie byłoby jasne, pierwszy bym wyszedł i powiedział: słuchajcie, to jest podejrzana sprawa, nie zwracajcie na to uwagi, idziemy do prokuratora – deklarował.

Kandydat Trzeciej Drogi „nie podejrzewa” kandydata KO o złe intencje

– Jeżeli były spoty, które chwaliły Rafała Trzaskowskiego, a jest podejrzenie, że były w nielegalny sposób finansowane, to Rafał Trzaskowski – bo ja nie podejrzewam jego złych intencji – powinien się od tego, w mojej ocenie, w jasny sposób odciąć. Podobnie Karol Nawrocki, podobnie Sławomir Mentzen, podobnie każdy, którego ta sprawa będzie dotyczyła, powinien powiedzieć: słuchajcie, zależy mi na wygranej, ale najbardziej zależy mi na bezpieczeństwie Polski, a bezpieczeństwo Polski opieramy o przejrzystość procedur i siłę instytucji – mówił na konferencji lider Polski 2050.

Czytaj więcej

Mentzen: Rosja nielegalnie wpływa na wybory? To PO oczernia mnie i Nawrockiego

Hołownia oświadczył, że nie zakłada złych intencji żadnego z kandydatów. – Natomiast jeżeli ktoś próbuje robić coś bokiem, to powinien zostać jasno napiętnowany, bo nie na to się umawialiśmy, bo to jest kwestia wierności wartościom. Przywództwo musi się opierać o wartości – ocenił.

Afera ze spotami wyborczymi na Facebooku

Doniesienia o spotach, które uderzały w Mentzena i Nawrockiego, a promowały Trzaskowskiego, pojawiały się od miesiąca. Jak podała WP, powołując się na dane firmy Meta (właściciela Facebooka), ktoś zapłacił za opublikowanie reklam na dwóch profilach „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stół Dorosłych” ponad 400 tys. zł, w tym ponad 230 tys. zł w ciągu ostatniego tygodnia, a zatem więcej, niż jakikolwiek z legalnie działających komitetów wyborczych.

W środę NASK podał, że reklamy zostały zablokowane na Facebooku po jego interwencji. W tekście WP napisano tymczasem, powołując się na dane Mety, że nic nie zostało zablokowane, a opłacona kampania po prostu się skończyła. NASK pisał też, że reklamy mogły być finansowane z zagranicy. Według Mety administrator profili „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stół Dorosłych” znajduje się w Polsce.

Sztab Rafała Trzaskowskiego odciął się po publikacji mediów od opisywanych reklam. Sławomir Mentzen ocenił w mediach społecznościowych, że „Platforma nielegalnie finansuje kampanię wyborczą”. Poseł PiS Przemysław Czarnek nazwał sprawę największym skandalem wyborczym po 1989 roku. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział zawiadomienie prokuratury oraz PKW.

Z publikacji Wirtualnej Polski wynikało, że trzy osoby występujące w reklamach potwierdziły, że zostały zachęcone do udziału w spotach przez ludzi z fundacji Akcja Demokracja. Zarząd tej fundacji przyznał, że pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w „znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach”. Według WP chodzi o firmę z siedzibą w Wiedniu, na czele której stoją Węgrzy, w tym były minister ds. służb specjalnych tego kraju.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak

Na czele Akcji Demokracja stoi Jakub Kocjan, który niedawno był asystentem posłanki KO Iwony Karolewskiej. Fundacja wydała oświadczenie, w którym zadeklarowała, że nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością facebookowych profili „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych”.

W sprawie chodzi o materiały atakujące kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena i kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego oraz chwalące kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, które w ostatnim czasie pojawiały się w serwisie Facebook.

W czwartek Wirtualna Polska ujawniła, że osoby występujące w spotach trafiły tam za pośrednictwem osób powiązanych z Akcją Demokracja. Dzień wcześniej NASK informował o możliwej ingerencji w wybory z zewnątrz, twierdząc jednocześnie – bez podania dowodów – że „działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych”. Kampania miała pochłonąć – z pominięciem przepisów wyborczych – setki tysięcy złotych.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Akcja Demokracja: Liczymy na wyjaśnienie sprawy finansowania spotów na Facebooku
Polityka
„Gazeta Wyborcza”: Karol Nawrocki pożyczał Jerzemu Ż. pieniądze na procent
Polityka
Afera wokół spotów wyborczych. Jarosław Kaczyński: Myślą, że są bezkarni, depczą demokrację
Polityka
Biejat odpowiada Zandbergowi. „Nie jestem w polityce po to, żeby szukać wymówek”
Polityka
Rafał Trzaskowski prosi seniorów o pomoc