Do niedawna 50-proc. koszty uzyskania przychodów były w wielu branżach sposobem na realne podwyższenie wynagrodzenia, akceptowanym przez skarbówkę. To dlatego, że dzięki odliczeniu pracownicy płacili niższy PIT i dostawali więcej na rękę. Fiskus jednak coraz częściej kwestionuje ich stosowanie. Pracownicy i pracodawcy domagają się wyjaśnień.
Poseł Adam Szłapka (Nowoczesna) zapytał Ministerstwo Finansów, jakie są zasady odliczenia podwyższonych kosztów dla pracowników naukowych wyższych uczelni. Napisał, że dotychczas korzystali oni z 50 proc. kosztów na podstawie pojęcia tzw. ciągłej pracy twórczej. To pojęcie zostało zakwestionowane. Według wykładni Krajowej Informacji Skarbowej ulga dotyczy tylko utworów i dzieł zakończonych. W efekcie niektóre uczelnie odebrały prawo do niej wszystkim pracownikom, a inne tylko pracownikom dydaktycznym. Są też takie, które nie zmieniły praktyki.
Chaos i niepewność
– W ocenie uczelni w sprawie wykładni panuje chaos, który negatywnie wpływa na pracowników naukowych – napisał poseł.
Wiceminister Paweł Gruza zapowiedział wydanie interpretacji ogólnej, która ma dotyczyć nie tylko naukowców, ale wszystkich branż.
„Podjęta została decyzja o wydaniu ogólnej interpretacji prawa podatkowego w sprawie 50-proc. kosztów. Dotyczyć ona będzie wszystkich pracowników-twórców i ich pracodawców, będących płatnikami podatku dochodowego" – napisał wiceminister w odpowiedzi na interpelację poselską nr 22980. Wyjaśniał, że celem MF jest zapewnienie jednolitego stosowania prawa przez organy podatkowe przy stosowaniu 50-proc. kosztów do części wynagrodzenia stanowiącego honorarium autorskie. Powodem jest „duże zainteresowanie problemem".