Rada Legislacyjna przy prezesie Rady Ministrów nie ma wątpliwości: stosowanie do zwrotu akcyzy importerom używanych aut sprowadzonych do Polski w okresie po 1 maja 2004 r. do końca 2006 r. szczególnych regulacji odbiegających od rozwiązań przyjętych w ordynacji podatkowej dodatkowo komplikuje prawo podatkowe. To psucie prawa – wynika z opinii, do której dotarła „Rz”. Dlaczego więc Ministerstwo Finansów konsekwentnie forsuje rozwiązanie zmierzające do uregulowania tej kwestii w specjalnej ustawie?
Chodzi o projekt ustawy o zwrocie części podatku akcyzowego zapłaconego z tytułu nabycia wewnątrzwspólnotowego albo importu samochodu osobowego. Do tego dokumentu Ministerstwo Finansów wnosi obecnie poprawki zgłoszone w trakcie konsultacji międzyresortowych.
„Zasadnicze pytanie, jakie rodzi się w związku z projektowaną ustawą, brzmi: czy w ogóle jest ona potrzebna? Mamy przecież ordynację podatkową, która zawiera przepisy dotyczące nadpłaty i jej rozliczenia, w tym zwrotu (zgodnie z art. 72 § 1 za nadpłatę uważa się m.in. kwotę nadpłaconego lub nienależnie zapłaconego podatku). Ordynacja podatkowa jest przy tym aktem prawnym o charakterze systemowym, regulującym podstawy całego prawa podatkowego” – czytamy w opinii Rady Legislacyjnej z 21 maja 2007 r. o projekcie ustawy (RL-0303-48/07).
To, że opinia dotyczyła jeszcze pierwszej wersji ministerialnej propozycji, nie zmienia faktu, iż już wtedy rada podnosiła, że cel, jakiemu ma służyć ta ustawa (tj. ustalenie jednolitych zasad zwrotu części akcyzy od starszych niż dwuletnie samochodów), mógłby być lepiej realizowany właśnie na gruncie ordynacji, a nie – jak napisano w opinii – „poprzez tworzenie szczególnej ustawy, która w pewnym zakresie reguluje określone kwestie odmiennie niż ordynacja, w innych zaś do niej odsyła”.
Co ciekawe, ministerstwo uwzględniło niektóre ze zgłoszonych przez Radę Legislacyjną uwag. Tak np. dostosowano tytuł ustawy, który mówił o zwrocie podatku akcyzowego, do brzmienia art. 1, z którego wynikało, że ustawa określa zasady zwrotu części podatku.