Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatnika, któremu fiskus odmówił prawa do skorzystania z ulgi rehabilitacyjnej (sygnatura akt II FSK 906/11).
Jak zauważył sędzia NSA Jerzy Płusa, skarżący miał orzeczenie o niepełnosprawności i był właścicielem samochodu osobowego. Nie wykazał jednak, a nawet nie uprawdopodobnił, że korzystał też z niezbędnych zabiegów rehabilitacyjnych. Ustalając stan faktyczny w sprawie, fiskus skupił się na tych elementach, które świadczą o spełnieniu przesłanek skorzystania z ulgi rehabilitacyjnej w zakresie przewidzianym w art. 26 ust. 7a pkt 14 ustawy o PIT. Chodziło o to, czy podatnik był właścicielem auta, miał odpowiednią grupę inwalidzką i korzystał z zabiegów rehabilitacyjnych.
Sąd zgodził się, że jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, wyjaśnienia skarżącego były bardzo ogólnikowe.
Sprawa dotyczyła zeznania rocznego za 2008 r. Podatnik odliczył w nim od dochodu 2280 zł, czyli kwotę przewidzianą w ramach ulgi rehabilitacyjnej z tytułu używania własnego samochodu dla potrzeb związanych z koniecznym przewozem na niezbędne zabiegi leczniczo-rehabilitacyjne.
Niestety, podatnik niedługo cieszył się oszczędnością podatkową. Fiskus postanowił przyjrzeć się jego rozliczeniu, jako że nie wykazał korzystania z tego rodzaju zabiegów. Organ podatkowy przypomniał, że aby móc odliczyć od dochodu wydatki na cele rehabilitacyjne związane z używaniem samochodu osobowego na potrzeby związane z przewozem na zabiegi rehabilitacyjne, konieczne są trzy rzeczy. Podatnik musi mieć określoną grupę inwalidzką, samochód osobowy oraz uprawdopodobnić korzystanie z zabiegów leczniczo-rehabilitacyjnych. Dopiero łączne spełnienie tych warunków daje prawo do odliczenia.