Nie wiadomo, czy w nowelizacji ustawy o PIT należy brać pod uwagę proponowane przepisy, czy też uzasadnienie. Opublikowany przez resort finansów projekt ma dwa założenia. Z jednej strony jest to podwyżka ulgi na dzieci dla rodzin wielodzietnych, z drugiej – mechanizm zwrotu dla osób, które mają zbyt niski podatek i nie mogą od niego odliczyć całej ulgi. Przygotowanie takich rozwiązań, korzystnych ?dla rodzin wielodzietnych o niższych dochodach, zapowiedział niedawno premier Donald Tusk. Nowością, o której nie było wcześniej mowy, jest uzależnienie zwrotu od wysokości opłaconych przez rodzica składek ZUS.
Ministerstwo Finansów napisało w uzasadnieniu do projektu, że rodzice dostaną zwrot ulgi, jeśli przysługująca im kwota będzie niższa od kwoty składek pobranych przez płatnika na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. ?W podanym przez MF przykładzie osoba zarabiająca 3650 zł, której małżonek nie pracuje i wychowują trójkę dzieci, otrzymałaby dodatk0wo zwrot 1,7 tys. zł. Dodatkowy zwrot przysługiwałby wszystkim, którzy płacą ZUS. Nie dotyczyłby więc np. osób zatrudnionych na umowę o dzieło.
Problem polega na tym, że uzasadnienie różni się od projektu. Z projektu wynika bowiem, że ulgę będzie można odliczyć tylko wtedy, gdy zapłacimy składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne i nie odliczymy ich w zeznaniu podatkowym. W praktyce niemal nikt by z tego nie skorzystał, bo dochód jest wyższy od składek i podlegają one odliczeniu.
Ministerstwo ma jeszcze czas, by zmienić ten przepis. W przeciwnym razie zwrot niewykorzystanej ulgi będzie przysługiwał tylko na papierze.