We wtorek prezydent USA Donald Trump poinformował, że Stany Zjednoczone zaatakowały kolejną małą łódź, podejrzaną o przewóz narkotyków na wodach u wybrzeży Wenezueli. Zginęło wówczas sześć osób, które amerykański przywódca nazwał „narkotykowymi terrorystami”. Dzień później Trump odniósł się w rozmowie z dziennikarzami do tego, czy jego kraj rozważa także ataki na domniemane kartele narkotykowe w Wenezueli.
Czytaj więcej
Prezydent USA Donald Trump poinformował, że Stany Zjednoczone zaatakowały kolejną małą łódź, któr...
Trump: Wenezuela czuje presję. Rozważamy działania na lądzie
W środę Donald Trump potwierdził doniesienia medialne mówiące o tym, że upoważnił on CIA do prowadzenia tajnych operacji w Wenezueli. Jak zaznaczył prezydent USA, zdecydował się na to głównie z dwóch powodów. Polityk stwierdził, że Wenezuela wypuszcza dużą liczbę więźniów — w tym osoby z placówek psychiatrycznych — do Stanów Zjednoczonych, często przekraczających granicę z powodu – jak to określił Trump – „polityki otwartych granic”. Nie sprecyzował jednak, o którą granicę chodzi. Drugim powodem ma być duża ilość narkotyków trafiających do USA z Wenezueli, których znaczna część jest przemycana drogą morską. – Myślę że Wenezuela czuje presję – powiedział amerykański przywódca.
Polityk został zapytany przez dziennikarzy w Gabinecie Owalnym także o to, czy Stany Zjednoczone planują ataki na domniemane kartele narkotykowe w Wenezueli. Jak przyznał Trump, jego administracja „rozważa działania na lądzie”. Amerykański przywódca podkreślił również, że każdy atak na podejrzaną łódź motorową, która służy do przemytu narkotyków, ratuje tysiące ludzi w Stanach Zjednoczonych.
Agencja Reutera zauważa, że działania Donalda Trumpa oznaczają gwałtowną eskalację działań USA, które mają na celu wywieranie presji na reżim prezydenta Nicolasa Maduro.