Zarabiasz na czarno? Urząd skarbowy wie i ma na ciebie oko

Fiskus śle listy do zarabiających na czarno. Zachęca do zapłacenia podatku, ostrzega przed kontrolą.

Aktualizacja: 11.07.2023 11:45 Publikacja: 11.07.2023 02:00

Zarabiasz na czarno? Urząd skarbowy wie i ma na ciebie oko

Foto: Adobe Stock

Urząd skarbowy wie o świadczonych przez Pana usługach. Powinien Pan niezwłocznie dokonać zgłoszenia do ewidencji działalności gospodarczej i wywiązywać się z obowiązków podatkowych. Będziemy monitorować Pana reakcję na to pismo.

Takie listy fiskus wysyła do podatników, którzy działają na czarno. Nazywa je listami behawioralnymi. „Rzeczpospolita” dostała je od czytelników. Jeden dotyczy usług remontowych (malowanie ścian, kładzenie podłóg), drugi lekcji jogi.

Skąd skarbówka o nich wie? W listach pisze, że z internetu.

Czytaj więcej

Zatrudniasz na czarno? Fiskus szykuje podatkowe sankcje

W internecie nic się nie ukryje

– Nie jest tajemnicą, że urzędnicy sprawdzają portale sprzedażowe typu Allegro czy Olx, różne platformy pośredniczące w usługach, np. wynajmu apartamentów, czy media społecznościowe, jak Facebook. To prawdziwa kopalnia informacji dla fiskusa. Każdy, kto prowadzi jakiś biznes, musi bowiem się gdzieś ogłaszać – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA.

– Informacje z internetu wystarczy porównać z danymi z różnego rodzaju ewidencji, np. działalności gospodarczej czy wykazu podatników VAT. Jeśli ktoś się ogłasza jako „Złota rączka: profesjonalne usługi, konkurencyjne ceny”, a nie ma go w żadnym rejestrze, trudno się dziwić, że wzbudza podejrzenia skarbówki – mówi Piotr Świniarski, adwokat, właściciel kancelarii doradztwa podatkowego. Dodaje, że informacje o prowadzonej działalności wychodzą też często podczas kontroli kontrahentów, którzy rozliczają kupione usługi bądź towary w swoim biznesie. – Urzędnicy interesują się także przelewami bankowymi, choć fiskus ciągle jeszcze nie ma powszechnego dostępu do rachunków – podkreśla Piotr Świniarski.

Skarbówka weryfikuje też donosy.

– W dobie internetu to źródło informacji traci jednak na znaczeniu. Część donosów jest bezwartościowa, sami urzędnicy przyznają, że najcenniejsze są informacje od eksmałżonków i byłych księgowych – mówi Piotr Świniarski.

Co zrobić z listem behawioralnym? Lepiej go nie lekceważyć. Eksperci podkreślają, że brak reakcji to pewna kontrola. Fiskus zresztą przed nią ostrzega. Informuje też, że niewywiązywanie się z obowiązków podatkowych grozi karami z kodeksu karnego skarbowego.

Obowiązki przedsiębiorcy

– Trzeba zgłosić się do urzędu i wyjaśnić swoją sytuację. A wcześniej zastanowić się, czy to, co robimy, jest faktycznie działalnością gospodarczą. Niestety, jej definicję spełnić bardzo łatwo. Wystarczy działać w sposób zorganizowany, ciągły i w celach zarobkowych. Nie trzeba mieć dużego sklepu czy fabryki. Przedsiębiorcą jest też ten, kto kupił i sprzedał kilkadziesiąt płyt czy kilkanaście rowerów albo regularnie wykonuje jakieś usługi, np. naprawia samochody. Nie powinno się jednak uznawać za biznes wyprzedaży prywatnego majątku (np. starych książek czy ubrań) albo sąsiedzkiej pomocy – tłumaczy Grzegorz Gębka.

– Jeśli przekonamy urzędników, że do firmy nam daleko, cała sprawa powinna rozejść się po kościach. Sprzedaż rzeczy prywatnych, które mieliśmy dłużej niż pół roku, nie podlega bowiem pod PIT. Gdy jednak okaże się, że prowadziliśmy biznes na czarno, trzeba zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami. Kary z kodeksu karnego skarbowego możemy uniknąć, jeżeli złożymy korektę deklaracji i uiścimy należność – wyjaśnia Grzegorz Gębka.

W listach fiskus przypomina też o możliwości prowadzenia tzw. działalności nieewidencjonowanej. To formuła dla osób, które miesięcznie zarabiają mniej niż połowę minimalnego wynagrodzenia (od 1 lipca br. 75 proc.) i w ostatnich 5 latach nie miały biznesu. Skarbówka podkreśla jednak, że działalność nieewidencjonowaną też trzeba wykazać w zeznaniu i opodatkować.

Szansa na pokojowe załatwienie sprawy

Eksperci pozytywnie oceniają listy behawioralne.

– Fiskus musi walczyć z szarą strefą. Taka forma kontaktu z podatnikami pozwala załatwić sprawę pokojowo – mówi Piotr Świniarski.

– Dobrze, że skarbówka daje szansę i nie wytacza od razu najcięższej artylerii – podsumowuje Grzegorz Gębka.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Arkadiusz Łaba

dyrektor Departamentu Nadzoru nad Kontrolami w Ministerstwie Finansów

Wysyłane do podatników tzw. listy behawioralne nie są klasycznym wezwaniem czy upomnieniem. To bardziej informacja o tym, że w ich rozliczeniach mogą być nieprawidłowości. Takie listy są wysyłane przede wszystkim wtedy, gdy mamy podejrzenia, że podatnik nie zgłasza swoich dochodów. Zwłaszcza z działalności gospodarczej. Skąd wiemy, że ją prowadzi? Źródła informacji są różne. Przede wszystkim analiza własnych danych i składanych przez podatników dokumentów, ale też portale sprzedażowe, platformy pośredniczące w usługach czy nawet media społecznościowe. Dostajemy często informacje od innych organów, także od prokuratury. Część transakcji zgłaszają banki. Weryfikujemy też donosy.

Co ma zrobić adresat listu? Zgłosić się do urzędu, wyjaśnić sprawę, być może złożyć korektę rozliczeń. Unikniemy wtedy procedury kontrolnej.

Urząd skarbowy wie o świadczonych przez Pana usługach. Powinien Pan niezwłocznie dokonać zgłoszenia do ewidencji działalności gospodarczej i wywiązywać się z obowiązków podatkowych. Będziemy monitorować Pana reakcję na to pismo.

Takie listy fiskus wysyła do podatników, którzy działają na czarno. Nazywa je listami behawioralnymi. „Rzeczpospolita” dostała je od czytelników. Jeden dotyczy usług remontowych (malowanie ścian, kładzenie podłóg), drugi lekcji jogi.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP