Frankowicz po wygranej musi oddać ulgę odsetkową

Po skasowaniu kredytu podatnik, który odliczał odsetki w PIT, ma obowiązek zwrócić je fiskusowi.

Publikacja: 25.04.2023 02:05

Frankowicz po wygranej musi oddać ulgę odsetkową

Foto: Adobe Stock

Frankowicze coraz liczniej kwestionują ważność swoich umów kredytowych i coraz częściej wygrywają. Jeśli batalia sądowa skończy się unieważnieniem umowy, mogą liczyć na zwrot sporych sum. Jest też podatkowy haczyk. Frankowicze, którzy od unieważnionych kredytów odliczali w rocznych PIT odsetki, będą musieli rozliczyć się z fiskusem.

Fiskalna łyżka dziegciu

Ulga odsetkowa, z której mogli korzystać Polacy przed laty inwestujący we własny dach nad głową, zniknęła z ustawy o PIT z początkiem 2007 r. Mówiąc najprościej, sprowadza się ona do odliczenia odsetek zapłaconych od kredytów hipotecznych zaciągniętych w okresie od 2002 do 2006 r. – ewentualnie później refinansowanych – na własne potrzeby mieszkaniowe, m.in. zakup mieszkania czy budowę domu. Do dziś można z niej korzystać na zasadzie praw nabytych. Obowiązywanie ulgi przypadało na czas boomu kredytów frankowych, które teraz są wyrzucane do kosza przez sądy. Postanowiliśmy więc sprawdzić u źródła, co to dla frankowicza i ulgowicza oznacza podatkowo.

Czytaj więcej

Frankowicz wygrał spór o PIT od umorzonego kredytu - wyrok NSA

Ministerstwo Finansów przypomina, że konsekwencją unieważnienia umowy kredytu jest konieczność wzajemnych rozliczeń między jej stronami. Ich sposób uzależniony jest każdorazowo od wyroku sądu i przyjętej metody. Zasady te mogą się różnić, co będzie wymagało indywidualnej oceny podatkowych skutków otrzymania takiego „zwrotu”.

Co ważne, MF potwierdza, że gdy każda ze stron odzyskuje tylko wszystkie środki uprzednio zaangażowane w umowę uznaną za nieważną, to zwrot jest neutralny na gruncie PIT. Zatem gdy kredytobiorca nie dostaje nic "górką" od banku, to nie powstaje żaden przychód. Niemniej nie oznacza to braku obowiązku rozliczenia ulgi odsetkowej, jeśli podatnik z niej korzystał. Przede wszystkim w przypadku odliczeń dokonywanych w ramach ulgi odsetkowej – podobnie jak innych – zastosowanie ma art. 45 ust. 3a ustawy o PIT.

Z czym zatem musi liczyć się frankowicz, który korzystał z ulgi odsetkowej i wygrał proces z bankiem?

W świetle art. 45 ust. 3a ustawy o PIT, jeżeli podatnik, obliczając podatek należny, dokonał odliczeń od dochodu, podstawy obliczenia podatku lub podatku, a następnie otrzymał ich zwrot w całości lub w części, to w zeznaniu za ten rok dolicza odpowiednio kwoty poprzednio odliczone. Jeśli więc wynikiem wygrania procesu frankowego będzie m.in. zwrot odliczonych wcześniej odsetek, to w rocznym PIT za rok wypłaty tej należności trzeba będzie ją doliczyć do podstawy opodatkowania (dochodu).

MF podkreśla przy tym, że ten sposób „skorygowania” ulgi odsetkowej będzie korzystny dla frankowiczów. Podatnik nie musi bowiem na nowo obliczać podatku za lata nieprzedawnione, w których korzystał z ulgi, czyli składać za nie korekt zeznań z „pominięciem” odliczenia oraz płacić odsetek za zwłokę.

Zasadniczo resort nie wyklucza też „oddania” ulgi przez korektę. Frankowicz może więc ją złożyć za lata nieprzedawnione, już nie wykazując ulgi odsetkowej. To będzie jednak w ocenie MF wiązało się z dopłatą PIT i odsetek za zwłokę. Jednocześnie z odpowiedzi dla „Rz” wynika, że kwota ulgi oddana w wyniku korekt pomniejszy tę, którą podatnik jest obowiązany zwrócić na podstawie art. 45 ust. 3a ustawy o PIT.

Diabeł w szczególe

Adam Bartosiewicz, doradca podatkowy, radca prawny, partner w kancelarii Gardens Tax & Legal, zgadza się, że sytuacja frankowiczów korzystających z ulgi odsetkowej będzie wymagała indywidualnej oceny. Niemniej, jeśli da się – na podstawie danego wyroku – uznać, że w odzyskanej kwocie są również „odsetki”, które swego czasu podatnik odliczył w PIT, to trzeba je będzie doliczyć do podstawy opodatkowania.

– Może to być nawet korzystne podatkowo. Bo jeśli przy ówczesnych rozliczeniach obowiązywała 18- bądź 17-proc. stawka PIT, to teraz na doliczeniu podatnik „zapłaci” zazwyczaj tylko 12 proc. – zauważa Adam Bartosiewicz.

Nie dotyczy to tylko sytuacji, w której – z powodu zarobków podatnika – zwrot wpadałby w 32-proc. stawkę podatkową. Wówczas w ocenie eksperta istotnie lepszym rozwiązaniem może być skorygowanie zeznań rocznych za lata poprzednie i „wycofanie” ulgi.

Uważną analizę konkretnego przypadku zaleca również Krzysztof J. Musiał, doradca podatkowy, partner w kancelarii Musiał i Partnerzy.

– Odliczenia z tytułu ulgi odsetkowej przy większych kredytach mogły rocznie wynosić nawet kilka tysięcy złotych. Zatem w sumie mogą dać spore kwoty do rozliczenia z fiskusem – mówi Krzysztof J. Musiał. Niemniej w jego ocenie frankowicze, którzy wybiorą wsteczne korekty, nie powinni płacić odsetek.

– Samo unieważnienie kredytu frankowego nie ma wpływu na rozmiar zobowiązania podatkowego w momencie składania wcześniejszych PIT. Dopiero wzajemne rozliczenia między bankiem i kredytobiorcą mogą mieć wpływ na zastosowanie ulgi odsetkowej. Zatem przy korygowaniu wcześniejszych rozliczeń, które były poprawne w momencie ich składania, nie powinno się mówić o ewentualnym powstaniu zaległości i odsetkach – uważa Krzysztof J. Musiał.

Frankowicze coraz liczniej kwestionują ważność swoich umów kredytowych i coraz częściej wygrywają. Jeśli batalia sądowa skończy się unieważnieniem umowy, mogą liczyć na zwrot sporych sum. Jest też podatkowy haczyk. Frankowicze, którzy od unieważnionych kredytów odliczali w rocznych PIT odsetki, będą musieli rozliczyć się z fiskusem.

Fiskalna łyżka dziegciu

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona