W Warszawie we wtorek odbywa się konferencja poświęcona dwudziestoleciu ordynacji podatkowej – podstawowego aktu prawnego regulującego stosunki między podatnikiem a fiskusem. Zorganizowana przez Krajową Izbę Doradców Podatkowych debata ma służyć wypracowaniu najlepszych rozwiązań, by przestarzałą ordynację z 1997 roku zastąpić nową.
Czytaj także: Nowa ordynacja: bez formalizmu w sprawach do 5 tys. zł
- Udało nam się wypracować kompromis między interesami podatników reprezentowanych przez doradców a interesami Skarbu Państwa – powiedział prof. Leonard Etel, szef komisji ekspertów, który w ciągu czterech lat pracy przygotował obszerny projekt nowej ordynacji. Zaznaczył, że w pracach komisji ścierały się sprzeczne poglądy. – Na przykład w sprawie przedawnienia zobowiązań podatkowych ministerstwo finansów chciałoby terminu 25 lat, a doradcy podatkowi 15 minut – żartował Etel, wskazując na dużą rozbieżność interesów. Wskazał, że komisji udało się skatalogować prawa podatnika i wprowadzono nowe środki ich ochrony, w tym ponaglenie na przewlekłość postępowania.
Jednak doradcy podatkowi twierdzą, że w tym projekcie (będącym na etapie konsultacji publicznych) ochrona praw podatnika jest za słaba. – Na przykład w rozdziale dotyczącym kontroli podatkowej podatnik ma bardzo słabą pozycję – zauważyła Iwona Biernat-Baran. – Brakuje wyraźnej zasady zakazu nadużywania prawa przez organ skarbowy - dodała Jowita Pustuł. Oprócz doradców podatkowych projekt krytycznie oceniają także przedstawiciele świata nauki. Prof. Bogumił Brzeziński docenił, że w projekcie wprowadzono różne nie władcze formy załatwiania spraw, w tym negocjacje z urzędem i mediacje. – Obawiam się jednak, że te instytucje będą iluzoryczne. Gdy urząd skarbowy dowie się wszystkiego o podatniku w trakcie negocjacji, to je zakończy i przystąpi do zwykłego wymiaru podatku – przewidywał Brzeziński. Postulował on też, by ordynację uzupełnić o kilka podstawowych zasad, w tym zakaz używania dowodów zgromadzonych nielegalnie.