Kto decyduje się na działalność w specjalnej strefie ekonomicznej (SSE), korzysta ze zwolnienia z podatku, ale też ponosi ryzyko inwestycyjne. Gdy poniesie stratę, nie może liczyć na dodatkowe ulgi. Takie wnioski płyną z najnowszej interpretacji skarbówki.
Sprawa dotyczyła spółki produkującej drewniane drzwi i okna, która w czterech zakładach produkcyjnych zatrudnia blisko 1000 pracowników. W maju 2015 r. spółka uzyskała zezwolenie na prowadzenie działalności w SSE. Jest ono ważne do upływu okresu, na który została powołana SSE. Spółka zrealizowała projekt inwestycyjny, polegający na budowie zakładu produkcyjnego. Poniosła określone w zezwoleniu wydatki, zatrudniła wymaganą liczbę pracowników i zakończyła inwestycję w wymaganym terminie, tj. przed 30 czerwca 2018 r.
Czytaj także: Straty do odliczenia w trakcie roku
Spółce przysługiwało prawo do zwolnienia z CIT dochodów uzyskiwanych na terenie SSE (pozostałe rozlicza na zasadach ogólnych). W praktyce jednak w ogóle z niego nie skorzystała, bo nie miała dochodów. Natomiast zakłady spółki spoza SSE radzą sobie bardzo dobrze i osiągają zyski.
Spółka wystąpiła już do właściwego organu o stwierdzenie wygaśnięcia zezwolenia na prowadzenie działalności strefowej. Nastąpi to jeszcze w 2018 r. lub na początku 2019 r. Zapytała fiskusa, czy po wygaśnięciu zezwolenia może odliczyć stratę poniesioną na terenie strefy od pozostałych dochodów. Jej zdaniem, skoro zakład nie będzie już objęty reżimem strefowym, to w zeznaniu za 2018 r. może rozliczyć jego wynik podatkowy wraz z wynikami pozostałej działalności.