Państwo K. chcieli kupić mieszkanie, lecz bank uznał, że zarabiają zbyt mało, aby spłacać kredyt. Młodym małżonkom postanowili pomóc rodzice pani K. – zgodzili się zostać współkredytobiorcami. Umowa z bankiem została zawarta w marcu, a ostatniego dnia 2010 r. państwo K. stali się właścicielami blisko 42-metrowego lokalu, za który zapłacili 225.677 zł.
Dzieci nie płaciły - spłacą rodzice
Wkrótce pani K. zaszła w ciążę i poszła na urlop macierzyński. Wtedy zaczęły się problemy z terminowymi spłatami rat kredytowych. Gdy zaległości zaczęły się powiększać bank zerwał umowę i zażądał spłaty całego kredytu wraz z odsetkami w ciągu 7 dni od dostarczenia pisma. Jednocześnie, zablokowane zostało konto i lokata rodziców pani K., na których znajdowało się ponad 39 tys. zł.
Bank zaproponował renegocjację umowy kredytowej, czyli zmianę jej warunków. Rodzice pani K. mieli przejąć spłatę reszty kredytu oraz wyrazić zgodę na zabranie przez bank zablokowanej na ich koncie kwoty na poczet częściowej spłaty kredytu. Zgodzili się, ale postawili warunek: skoro to oni mają spłacić kredyt, to chcą, aby mieszkanie stało się wyłączną własnością ich córki. Mąż pani K. zgodził się zrezygnować z praw do mieszkania. We wrześniu 2013 r. małżonkowie podzielili majątek u notariusza. Umowa o podział obejmowała wyłącznie mieszkanie, pani K. stała się jego jedyną właścicielką, bez spłat dla małżonka.
Pani K. nie chciała jednak, by spłata kredytu obciążała rodziców i w października 2013 r. sprzedała mieszkanie za 190 tys. zł. Kilka dni po transakcji bank otrzymał całą pozostałą do spłaty kredytu kwotę, czyli 178 tys. zł. Pani K. zostało jeszcze 12 tys. zł. Oddała je rodzicom, żeby choć częściowo zrekompensować utratę oszczędności zabranych przez bank.
I tu zaczęły się jej wątpliwości. Postanowiła dowiedzieć się, czy jest zobowiązana do zapłaty podatku od przychodu ze sprzedaży. W jej ocenie takie obowiązku nie ma, bo sprzedaż nie przyniosła jej żadnego dochodu.