Materiał powstał we współpracy z ORLEN SA

Koncern działa nie tylko w Polsce, ale też na Litwie, w Czechach, na Słowacji, w Austrii, Niemczech i w Norwegii. W 2024 r. przychody grupy wyniosły blisko 295 mld zł. Nakłady inwestycyjne między 2025 a 2035 r. zaplanowane są na 350–380 mld zł. Firma operuje w segmentach oil & gas upstream and downstream, w energetyce oraz w segmentach petrochemicznym i nawozowym. Powiązania między poszczególnymi sektorami pozwalają myśleć o dekarbonizacji w kontekście całego łańcucha dostaw i życia produktu. Do 2030 r. Orlen odejdzie od produkcji energii z węgla, a w 2050 r. ma osiągnąć neutralność emisyjną. Proces przeprowadza w sposób przemyślany i ostrożny – stawia sobie za cel bezpieczną i pragmatyczną dekarbonizację opartą na realizacji projektów o największej efektywności.

Z punktu widzenia koncernu Morze Bałtyckie może pełnić kluczową rolę w budowaniu zrównoważonej gospodarki Europy. Akwen nazywany „jeziorem NATO” jest także kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego regionu. Tędy wiodą szlaki importu gazu i ropy, na dnie Bałtyku leżą gazociągi i kable zapewniające połączenia energetyczne między krajami. To dzięki strategicznemu położeniu Polski możliwe było uniezależnienie się od dostaw gazu rosyjskiego po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 r. Orlen skutecznie dywersyfikował kierunki zakupów, działając nie tylko na rzecz niezależności energetycznej Polski, ale też krajów ościennych. Na Bałtyku wreszcie budowane są morskie wiatraki, które staną się jednym z kluczowych źródeł energii dla regionu. Osiem państw leżących wokół akwenu – Polska, Niemcy, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Szwecja i Dania – odpowiada za jedną trzecią zużycia energii w UE.

Dekarbonizacja w Orlenie przyspiesza

Transformacja koncernu ma wspierać budowę gospodarki odpornej, efektywnej i zdolnej do konkurowania w niskoemisyjnym świecie. By tak się stało, czysta energia musi być tańsza, a jej dostawy – stabilne. Orlen podejmuje konkretne działania, by te cele realizować. – Przyczynimy się do budowy stabilności energetycznej polskiej i regionalnej gospodarki. Będziemy bezpieczni, konkurencyjni i nowocześni. Zainwestujemy w to nawet 380 mld zł. To największy program rozwojowy w historii polskiej energetyki. Wdrażamy strategię, która jest ambitna i odpowiedzialna. W naszej branży jest wiele do nadrobienia. To dekada ostatniej szansy dla obszaru energii, dlatego przyspieszamy – mówi Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu.

Aż 40 proc. nakładów trafi na projekty transformacyjne. Brak transformacji, poza niezaprzeczalnymi szkodami dla środowiska, oznaczałby też utratę przewagi konkurencyjnej. Na to największa firma energetyczna w Europie Środkowo-Wschodniej nie może sobie pozwolić. Transformacja powinna być jednak prowadzona w sposób pragmatyczny, Orlen będzie kładł nacisk na projekty o godziwej stopie zwrotu i mierzalnym wpływie klimatycznym. Morska energetyka wiatrowa, rozwój OZE na lądzie, technologia wychwytu i składowania CO2 czy produkcja odnawialnego wodoru to kluczowe kierunki rozwoju. Konieczne jest zachowanie właściwego balansu między silnym popytem na tradycyjne nośniki a trendem dekarbonizacyjnym, dlatego poza projektami zeroemisyjnymi koncern rozwija jednocześnie energetykę gazową i inwestuje w wydobycie.

Na Bałtyku realizowany jest szereg inwestycji związanych z transformacją. Obecnie działają tam farmy wiatrowe o mocy 3 GW, ich właścicielami są: Dania, Niemcy, Szwecja i Finlandia. Trwają kolejne inwestycje. Całkowity potencjał akwenu, jeśli chodzi o energetykę wiatrową, szacowany jest nawet na 85 GW. Orlen buduje na Morzu Bałtyckim wraz ze swoim kanadyjskim partnerem Northland Power pierwszą morską farmę wiatrową o mocy 1,2 GW. Stanie tam 76 turbin wiatrowych, każda o mocy 15 MW. Pierwszy prąd popłynie już w 2026 r. Kolejne projekty są w planach. Powstają też źródła odnawialne – słoneczne i wiatrowe – na lądzie. W 2035 r. łączna moc źródeł OZE w grupie wyniesie 12,8 GW. Do tego dojdą wielkoskalowe magazyny energii o łącznej mocy 1,4 GW.

Gazowe zaplecze i budowa zeroemisyjnych źródeł

Gaz-System szacuje, że zapotrzebowanie na gaz może wzrosnąć z ok. 18 mld m sześc. w 2024 r. do ponad 27 mld m sześc. rocznie po 2030 r. Projekcja ta uwzględnia zarówno popyt ze strony energetyki, jak i ze strony przemysłu, który zużywa gaz na dużą skalę również jako surowiec w procesach przemysłowych. Orlen, jako główny dostawca paliwa na krajowy rynek, zamierza na ten wzrost popytu odpowiedzieć. W strategii zakłada, że zapewni krajowej gospodarce do 27 mld m sześc. surowca rocznie w perspektywie dekady.

Energetyka wiatrowa i słoneczna uzależniona jest od warunków pogodowych, tymczasem system musi być stabilny. Europa odchodzi od węgla, aby więc zapewnić nieprzerwane dostawy energii konsumentom przez cały czas, również wtedy, gdy nie wieje wiatr i nie świeci słońce, Orlen buduje elektrownie gazowe. Ich moc w perspektywie dekady wyniesie 4,3 GW. Jednostki opalane gazem budują też pozostałe koncerny energetyczne. Stabilizatorem systemu będzie również atom, tyle że w dłuższej perspektywie czasowej. Poza dużą krajową elektrownią jądrową na terenie Polski powstawać mają małe modułowe reaktory atomowe, tzw. SMR-y. Orlen również ma w planach tego typu inwestycje, do połowy lat 30. zamierza zbudować dwa takie bloki. Uzupełnienie miksu o atom umożliwi dekarbonizację przemysłu i będzie kolejnym krokiem w stronę budowę segmentu zielonej energetyki.

Koncern systematycznie rozwija własne wydobycie. W zeszłym roku wyprodukował łącznie 8,6 mld m sześc. gazu, z czego 3,3 mld m sześc. w Polsce i 4,5 mld m sześc. w Norwegii. Do 2030 r. produkcja własna ma wzrosnąć do 12 mld m sześc. rocznie. Główne inwestycje w upstream realizowane będą w Polsce i Norwegii. Spółka wykorzystuje w segmencie wydobywczym najnowsze technologie. Sztuczna inteligencja pomaga analizować dane sejsmiczne 3D, co przekłada się na szybsze i skuteczniejsze lokalizowanie nowych pokładów węglowodorów i wspiera specjalistów w prognozowaniu zachowania złóż, z kolei montowane w odwiertach światłowody działają jak tysiące czujników, dzięki czemu można na bieżąco śledzić zachodzące pod ziemią procesy. Koncern stara się też obniżać emisje sektora, doprowadzając do platform wiertniczych zieloną energię z lądu. Dzięki tego typu działaniom proces przebiega bezpiecznie i sprawnie, jest też bardziej efektywny.

Niezależnie od inwestycji w produkcję Orlen podpisuje kontrakty zakupowe z dostawcami zewnętrznymi, między innymi z USA, Kataru i Norwegii. Gaz w postaci LNG transportowany jest drogą morską, a następnie regazyfikowany w terminalu w Świnoujściu. Sprowadzane paliwo kierowane jest nie tylko na krajowy rynek, ale też do krajów ościennych, również do Ukrainy. Polska staje się więc regionalnym hubem gazowym, w którym Orlen odgrywa rolę głównego dostawcy surowa.

Zielony wodór dla przemysłu

Kolejnym ogniwem transformacji jest wodór produkowany z zielonej energii, w tym z morskich farm wiatrowych. Unijne rozporządzenie RED III nakłada na państwa unijne obowiązek zapewnienia konkretnych poziomów udziału zielonego wodoru w przemyśle. To niemałe wyzwanie dla takich krajów, jak Polska czy Niemcy, gdzie przemysł jest silnie rozwinięty. Obecnie 98 proc. wodoru wytwarzane jest w kraju bezpośrednio z paliw kopalnych. Wraz z rozwojem OZE konieczne będzie przechodzenie na czysty surowiec. Orlen zamierza zwiększać wykorzystanie wodoru odnawialnego i niskoemisyjnego – w 2035 r. grupa zużyje około 210 tys. ton przy produkcji rafineryjnej, 110 tys. ton przy produkcji nawozowej, 30 tys. ton przy produkcji paliw syntetycznych i 12 tys. ton jako paliwo transportowe.

Do 2035 r. spółka chce rozbudować portfel projektów produkcji wodoru poprzez proces elektrolizy o łącznej mocy ok. 0,9 GW. To jednak pokryje niewielką część zapotrzebowania. Resztę trzeba będzie uzupełnić importem. Popyt na zielony wodór w krajach silnie uprzemysłowionych będzie nieproporcjonalnie większy niż ich możliwości wytwórcze. Z kolei potencjał produkcyjny Skandynawii będzie duży, przy niskim zużyciu. Współpraca w tym zakresie wydaje się bardzo perspektywiczna. I tu ponownie z pomocą przychodzi Bałtyk, surowiec może być sprowadzany drogą morską, w tym również rurociągami przystosowanymi do jego transportu.

Ważnym elementem transformacji jest wdrażanie technologii wychwytu, transportu i składowania dwutlenku węgla. Trwają prace badawczo-rozwojowe nad możliwością tworzenia podziemnych magazynów CO2 w wyeksploatowanych złożach węglowodorów na dnie Bałtyku. Składowanie dwutlenku węgla w tym akwenie byłoby o połowę tańsze niż jego transport na Morze Północne, gdzie takie składowiska już działają.

Stabilna strategia w burzliwym świecie

Określenie strategicznej wizji i celów dla podmiotów działających w sektorze energetycznym nigdy nie było tak skomplikowane. Firmy muszą obecnie radzić sobie ze złożonymi kwestiami, takimi jak zróżnicowana konkurencyjność regionalna, wymogi regulacyjne oraz niskoemisyjne paliwa i technologie, które nie zostały jeszcze sprawdzone pod kątem opłacalności. Ogłaszanie ambitnych celów w zakresie dekarbonizacji wraz z zestawem inicjatyw i ścieżek działania stało się standardem branżowym, jednak budzi to również wątpliwości co do wiarygodności i realności ekonomicznej.

Strategia Orlenu ma na celu nie tylko dekarbonizację, ale też znalezienie równowagi między wartością dla akcjonariuszy, odpowiedzialnością za bezpieczeństwo energetyczne i celami transformacji energetycznej. Jest ona zaprojektowana z myślą o długoterminowej perspektywie oraz odpowiedzialnym podejściu do wyzwań i możliwości związanych z transformacją energetyczną, zapewniając zarówno pragmatyzm, jak i elastyczność w reakcji na burzliwy i niepewny świat.

Materiał powstał we współpracy z ORLEN SA