Po serii niekorzystnych interpretacji na temat ulgi na badania i rozwój (dalej B+R) dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zajął pozytywne dla biznesu stanowisko dotyczące odliczenia kosztów osobowych. W najnowszych interpretacjach skarbówka wyjaśnia, co to znaczy, że pracownik musi być zatrudniony „w celu" prowadzenia działalności badawczo-rozwojowej (2461-IBPB-1-3.4510.1184.2016.1.TS i 2461-IBPB-1-3.4510.1086.2016.2.TS). Potwierdza, że nie musi to być dosłowny zapis w umowie. Wystarczy odpowiednio sformułowany zakres obowiązków. Twierdzi też, że firma odliczy całe wynagrodzenie pracowników prowadzących prace badawczo rozwojowe, nawet jeśli np. połowę czasu poświęcą na inne zadania.
– Odliczenie kosztów osobowych to największy problem, z jakim muszą się zmierzyć firmy korzystające z ulgi B+R. Należy mieć nadzieję, że teraz jej stosowanie stanie się łatwiejsze – mówi doradca podatkowy Andrzej Sadowski.
Jak wyjaśnia, firmy korzystające z ulgi B+R mogą odliczyć od dochodu 30–50 proc. wydatków, m.in. na nabycie materiałów i surowców oraz na wynagrodzenia pracowników wraz ze składkami na ubezpieczenie społeczne.
Nieprecyzyjny przepis
Źródłem problemów jest art. 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT, zgodnie z którym pracodawca może odliczyć wynagrodzenie i ZUS, jeśli „dotyczą pracowników zatrudnionych w celu realizacji działalności badawczo-rozwojowej".
Z wnioskiem o interpretację, jak należy rozumieć ten zapis, wystąpiła jedna ze spółek branży elektronicznej. Wyjaśniła, że ma wyodrębniony dział badawczo-rozwojowy, zajmujący się realizacją innowacji produktowych. Nie zamierza natomiast odliczać kosztów wynagrodzenia osób z innych działów, np. administracji czy informatyki.