W latach 70. XX w. pewien doktorant ekonomii zaprosił swoich znajomych z uczelni na obiad. Przed główną częścią wieczoru goście rozmawiali w salonie, pijąc drinki i podjadając orzeszki. Gdy w ciągu kilku minut zniknęła połowa zawartości miski z przekąskami, gospodarz uznał, że musi zabrać resztę, aby jego goście nie stracili apetytu na dania główne. Ci zaś, zamiast protestować, podziękowali mu. W ustach ekonomistów to była herezja. Na gruncie tej nauki większy wybór ?z definicji jest lepszy niż mniejszy. Jeśli któryś ?z gości nie miał ochoty na orzeszki, powinien po prostu przestać je podjadać. Ci zaś, którzy byli tak głodni, że nie mieli chęci czekać na ciepłe dania, albo po prostu preferują słone przekąski, powinni być niezadowoleni z tego, że im je odebrano.