Wina Mazurka: Uciec przed obcinarką

Byłem w trzech najstarszych miastach świata: irańskim Jazdzie, izraelskim Jerychu i w jakiejś dziurze w Iraku, nazwy nie pomnę. Każde najstarsze, wszędzie za kwestionowanie tego obcinają rękę. I język. Mają też swoje wykopaliska i naukowców, którzy – w trosce o własne członki – udowadniają, że to właśnie tu jest to jedyne, najstarsze.

Publikacja: 04.02.2022 17:00

Wina Mazurka: Uciec przed obcinarką

Foto: shutterstock

Małgorzata Sułek i Michał Bardel muszą liczyć na to, że w światku winiarskim obowiązują inne reguły, skoro poważyli się na napisanie książki wyrokującej o tym, co jest w świecie wina naj. Inaczej ci pokrzywdzeni niechybnie obcięliby im łapy i języki, ale do rzeczy. Nie wszystko da się jednoznacznie ustalić, co też autorzy wiedzą, puszczając do nas w swych felietonikach oko. A przecież czasem trafia się na gości pozbawionych dystansu do siebie. W czasie ostatnich wakacji byłem w armeńskiej jaskini – zdecydowanie najstarszej winnicy świata. Inną najstarszą odkopano przed laty w Iranie, choć kto wie, może ajatollahowie kazali ją znowu zakopać. Zresztą nie ma to znaczenia, bo bracia Gruzini i tak są pewni, iż najstarsze winnice są u nich i mają 8 tys. lat. Co ciekawe, kiedy zacząłem jeździć do Gruzji, miały, wedle przewodników, 6 tys. lat. Ech, jak ten czas leci.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Taka debata o aborcji nie jest ok
Plus Minus
Europejskie wybory kota w worku
Plus Minus
Waleczny skorpion
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”, Jacek Kopciński, opowiada o „Diunie”, „Odysei” i Coetzeem
Plus Minus
Do ostatniej kropli czekolady