Małgorzata Sułek i Michał Bardel muszą liczyć na to, że w światku winiarskim obowiązują inne reguły, skoro poważyli się na napisanie książki wyrokującej o tym, co jest w świecie wina naj. Inaczej ci pokrzywdzeni niechybnie obcięliby im łapy i języki, ale do rzeczy. Nie wszystko da się jednoznacznie ustalić, co też autorzy wiedzą, puszczając do nas w swych felietonikach oko. A przecież czasem trafia się na gości pozbawionych dystansu do siebie. W czasie ostatnich wakacji byłem w armeńskiej jaskini – zdecydowanie najstarszej winnicy świata. Inną najstarszą odkopano przed laty w Iranie, choć kto wie, może ajatollahowie kazali ją znowu zakopać. Zresztą nie ma to znaczenia, bo bracia Gruzini i tak są pewni, iż najstarsze winnice są u nich i mają 8 tys. lat. Co ciekawe, kiedy zacząłem jeździć do Gruzji, miały, wedle przewodników, 6 tys. lat. Ech, jak ten czas leci.