Przegląd wydarzeń Piotra Semki

Jan Pospieszalski, chcąc dowiedzieć się, co dalej z jego programem, kolędował po korytarzach medialnych wielmoży – od Jan Dworaka przez Andrzeja Brauna do Iwony Schymalli – inni zaś pokazali drogę na skróty.

Publikacja: 11.03.2011 19:00

Okazuje się, że starczy się tylko powołać na obecnego prezydenta, aby dostać program na Woronicza. Jeden fałszywy e-mail z Kancelarii Prezydenta sprawił, że 25-letni Paweł Miter otrzymał własny program w TVP i kontrakt na 39 tys. zł. Nie pracuję na „Woro" od 15 lat, ale gdy czytałem ten news, czułem się, jakbym był tam wczoraj.

Z programu „Mam inne zdanie" – który ma być flagowym okrętem publicystyki Jedynki pod wodzą Iwony Schymalli – zniknął ponoć w ostatniej chwili niewygodny dla Platformy reportaż o kupowaniu głosów w Wałbrzychu.

A może spowodował to telefon od kogoś, kto także udawał Kancelarię Prezydenta?

Media wzięły pod lupę Marcina Dubienieckiego. Jeśli mąż Marty Kaczyńskiej zakładał spółkę z człowiekiem, którego potem ułaskawił śp. Lech Kaczyński, to nie sposób dziwić się pytaniom, czy doszło do wykorzystania rodzinnych koneksji.

Sam Dubieniecki jest kulą u nogi dla Jarosława Kaczyńskiego – choć ten nie miał żadnego wpływu na wybory życiowe swojej bratanicy i nigdy nie okazywał Dubienieckiemu specjalnej wylewności.

Wszystko to nie osłabia wrażenia, jakby ludzie z Pałacu Prezydenckiego starannie przejrzeli poprzednie akty łaski i tak znaleziony wątpliwy akt wypuścili do mediów. A to już usprawiedliwia tezę PiS, że obóz PO wykonał sporą pracę, aby znaleźć haki na Dubienieckiego.

A ci, którzy oburzają się na ułaskawienie partnera Dubienieckiego – niech wezwą Bronisława Komorowskiego, by wprowadził zwyczaj, że swoje akty łaski prezydent niezwłocznie podaje do publicznej wiadomości. A podpisanych przez niego ułaskawień uzbierało się już całkiem sporo. Na razie na żadną jawność i transparentność się nie zanosi.

Jedyne, co może psuć spokój orłom i sokołom z kancelarii Bronisława Komorowskiego, to świadomość, że następcy także przewertują uważnie wszystkie akty łaski przez niego podpisane.

Jarosław Kaczyński pytany niedawno o PJN kąśliwie, ale wymijająco odpowiedział: Koń jaki jest, każdy widzi.  Marek Migalski w swoim blogu oburzył się, że to język agresji, jaki potępiła pisowska „deklaracja łódzka". Parę dni potem w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Joanna Kluzik-Rostkowska spytana, co się  dzieje z Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim, odpowiedziała: „Nie sądzę, by losy Adama i Michała wywoływały dziś wypieki na policzkach Polaków".

Losy „spinek" wypieków u Polaków może nie wywołują, ale to, jak w nowej partii przyjęły się dwie z najbardziej znanych twarzy dawnego PiS, to pytanie chyba zasadne. A może są w PJN już tematy tabu? Ja się solidaryzuję z apelem, żeby się odpieprzyć od Tuska – ogłasza Andrzej Wajda na łamach „Polityki".

To piękne i twórcze nawiązanie do frazy Adama Michnika o „odpieprzeniu się od generała Jaruzelskiego". Ciekawe, co na taką trawestację sam Tusk, który akurat do Jaruzela się nie łasi.

Cezary Michalski w „Krytyce Politycznej" wykrzykuje w twarz światu, że będzie bronił PO do gorzkiego końca. „Nie jest łatwo kibicować komuś, kto oddaje władzę. Niedługo pozostanę w Pałacu Zimowym sam z Kiereńskim i jego batalionem kobiecym (ach, ten głód «eksterminacji», podzielamy go wszyscy, zatem pozwolę sobie przemilczeć 47 proc. dla PO w najnowszym sondażu OBOP), patrząc, jak Antoni Macierewicz w szynelu wdrapuje się na wysoką metalową bramę, przybierając Eisensteinowskie pozy. Po czyjej stronie staną Łotysze Napieralskiego? Któż to wie?" – pyta Michalski.

A drogi Czarku, tu odpowiedź jest akurat prosta. Napieralski stanie po stronie Platformy, jeśli ta swoje 47 procent utrzyma. Interesów twojego pałacu zimowego bronią znacznie potężniejsze siły, niż ci się wydaje – i to bez eisensteinowskich póz. Wystarczą pozy te same co od 20 lat III RP.

Okazuje się, że starczy się tylko powołać na obecnego prezydenta, aby dostać program na Woronicza. Jeden fałszywy e-mail z Kancelarii Prezydenta sprawił, że 25-letni Paweł Miter otrzymał własny program w TVP i kontrakt na 39 tys. zł. Nie pracuję na „Woro" od 15 lat, ale gdy czytałem ten news, czułem się, jakbym był tam wczoraj.

Z programu „Mam inne zdanie" – który ma być flagowym okrętem publicystyki Jedynki pod wodzą Iwony Schymalli – zniknął ponoć w ostatniej chwili niewygodny dla Platformy reportaż o kupowaniu głosów w Wałbrzychu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”