W poniedziałek 15 marca minął termin przedstawienia przez polskie związki zawodowe i organizacje pracodawców opinii do unijnej dyrektywy w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla kobiet i mężczyzn za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości za pośrednictwem mechanizmów przejrzystości wynagrodzeń oraz mechanizmów egzekwowania. Pod tym długim tytułem kryje się sporo nowych rozwiązań bardzo korzystnych dla pracowników, które jednocześnie w ciągu dwóch–trzech lat będą stanowiły spore obciążenie dla pracodawców.
Koniec z tajemnicą
Podstawowa zasada przewidziana w dyrektywie dotyczy jawności wynagrodzeń. W myśl projektowanego art. 5 już kandydat do pracy będzie znał wysokość wynagrodzenia na stanowisku, na które aplikuje. Taka informacja musi się znaleźć w ogłoszeniu o naborze lub zostać udostępniona kandydatowi jeszcze przed rozpoczęciem rozmowy kwalifikacyjnej. Jednocześnie przyszły pracodawca nie będzie mógł pytać o dotychczasowe zarobki kandydata.
Prawo do informacji o zarobkach współpracowników zyska także osoba już zatrudniona w firmie.
Czytaj też: Wysokość wynagrodzeń. Rynek z czasem wymusi jawność płac
W myśl projektowanego art. 7 dyrektywy każdy pracownik będzie miał możliwość zwrócenia się do pracodawcy o informacje dotyczące indywidualnego poziomu wynagrodzenia oraz średniego poziomu wynagrodzenia, w podziale na płeć, w odniesieniu do kategorii pracowników wykonujących taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości.