Sąd Najwyższy wydał wczoraj rozstrzygnięcie bardzo ważne dla tysięcy nauczycieli, którzy co roku tracą pracę z powodu niżu demograficznego i spadku liczby uczniów.
Wniosek po pozwie
Zdaniem sędziów SN nauczyciel musi się zdecydować, czy chce walczyć przed sądem o przywrócenie do pracy, czy złożyć wniosek o przeniesienie w stan nieczynny i w ten sposób wydłużyć sobie okres płatnego zatrudnienia. Złożenie wniosku praktycznie wyklucza dalszą walkę przed sądem. Pozew nauczyciela o przywrócenie do pracy staje się wtedy bezskuteczny.
Sąd Najwyższy zajął się wczoraj roszczeniami nauczycielki zwolnionej z jednej z lubartowskich szkół. Została zwolniona w trybie art. 20 ust. 1 pkt 2 Karty nauczyciela, czyli w związku z reorganizacją szkoły. Złożyła pozew do sądu pracy o przywrócenie na dotychczasowe stanowisko. Kwestionowała w nim kryteria doboru do zwolnienia. Jednocześnie, żeby przedłużyć sobie okres płatnego zatrudnienia i złagodzić konieczność rezygnacji z dotychczasowego zawodu, złożyła wniosek o przeniesienie w stan nieczynny. Wówczas, zgodnie z art. 20 ust. 5c Karty nauczyciela, stosunek pracy nauczyciela wygasa dopiero po sześciu miesiącach (a nie po trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia).
Sąd rejonowy uznał jej roszczenia za uzasadnione i przywrócił ją do pracy. Sąd okręgowy, do którego trafiła apelacja szkoły, nie był już tak pewien rozstrzygnięcia i skierował pytanie prawne do Sądu Najwyższego.
Tylko wyjątkowo
Wątpliwości sądu okręgowego dotyczyły tego, że po złożeniu wniosku o przeniesienie w stan nieczynny zatrudnienie nauczyciela wygasa z mocy prawa, a nie w wyniku wypowiedzenia, od którego pierwotnie odwoływał się do sądu. Powstało więc pytanie, czy w takiej sytuacji nie trzeba zmienić pozwu złożonego przez nauczyciela.