Radziszewska nie powinna dyskryminować gejów

Jeśli do nauczania matematyki zgłosi się kompetentny gej, a do nauczania biologii – rozwodnik, szkoła katolicka nie może ich nie zatrudnić tylko ze względu na to, że jeden jest gejem, a drugi się rozwiódł – przekonuje publicysta protestancki

Publikacja: 13.10.2010 20:21

Kazimierz Bem

Kazimierz Bem

Foto: Rzeczpospolita

Red

Pani Elżbieta R. ma wyższe wykształcenie matematyczne i doświadczenie w pracy z dziećmi. Była wzorową nauczycielką w swojej szkole, ale z powodów rodzinnych postanowiła uczyć w prywatnej tuż obok domu, prowadzonej przez muzułmańskie stowarzyszenie religijne. I choć zdawało się, że była idealną kandydatką, a jej kompetencji nikt nie kwestionował, to pracy nie dostała. Powód? Szkoła zatrudnia tylko kobiety zakrywające włosy islamską chustą, a pani Elżbieta R. takiej nie nosi. „W jakim ja kraju żyję? – mówi rozdrażniona. – Przecież to, czy zakrywam włosy, czy nie, nie ma nic wspólnego z tym, jak nauczam matematyki! Czy żyjemy w Europie i Polsce czy w jakimś chorym religijnym państwie rodem ze średniowiecza?!”.

Czy pani Elżbieta R. ma rację? Pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania Elżbieta Radziszewska uważa, że szkoła miała prawo odmówić zatrudnienia jej imienniczki ze względu na światopogląd. Zdaniem pani minister ustawa o równym traktowaniu została przygotowana m.in. właśnie po to, by islamskie szkoły w Polsce mogły odmawiać zatrudniania kobiet, których styl życia jest gorszący i nie odpowiada ich poglądom. Kompetencje nie mają żadnego znaczenia.

[srodtytul]Ustawa nie zezwala na dyskryminację[/srodtytul]

Na szczęście kazus pani Elżbiety R. jest tylko wymyślonym przeze mnie przykładem. Na nieszczęście dla praw obywatelskich w Polsce słowa minister Radziszewskiej wymyślone nie są.

[wyimek]Państwo słusznie częściowo ograniczyło stosowanie prawa antydyskryminacyjnego, pozwalając religiom na dalsze głoszenie bigoterii – każdy musi sam zadecydować, czy chce w te jej elementy wierzyć czy nie[/wyimek]

W wywiadzie udzielonym „Gościowi Niedzielnemu” minister Radziszewska na przepełnione trwogą pytanie dziennikarza, czy katolickie szkoły będą mogły odmówić zatrudnienia jako nauczyciela geja, minister ochoczo odpowiedziała: „Oczywiście!”. Po czym nie omieszkała wyjaśnić, że nowa ustawa o równym traktowaniu jest właśnie po to, by takie praktyki usankcjonować prawnie.

Po pierwsze, kto jak kto, ale pełnomocnik do spraw równego traktowania winna wiedzieć, że przygotowana ustawa jest pisana właśnie po to, by takie praktyki ograniczyć i wyeliminować. W polskim prawie pracy już teraz obowiązuje zakaz dyskryminacji ze względu na płeć, wiek, religię czy orientację seksualną. Zakaz ten obowiązuje nie tylko firmy i osoby prawne, ale także Kościoły i związki wyznaniowe, w tym Kościół rzymskokatolicki, który teoretycznie ponad prawem w Polsce jeszcze nie jest. Wywiad był dobrą okazją, by tę prawdę przypomnieć czytelnikom „Gościa Niedzielnego”.

Nowa ustawa, wymagana od nas przez prawodawstwo unijne, precyzuje ten zakaz i przewiduje aktywną politykę państwa w zwalczaniu wszelkiej dyskryminacji. Minister Radziszewska długo twierdziła, że Polska takiej ustawy nie potrzebuje, i zdaje się przekonało ją dopiero postępowanie wytoczone Polsce o niewdrożenie unijnych przepisów przed Trybunałem w Luksemburgu i grożące nam kary finansowe. Ale nowa ustawa w żadnym wypadku nie znosi już obowiązującego w Polsce prawa antydyskryminacyjnego i nie zezwala na dyskryminację ze względu na orientację seksualną, tak samo jak nie pozwala na dyskryminację ze względu na religię, rasę czy płeć.

[srodtytul]Orientacja seksualna to nie światopogląd[/srodtytul]

Minister Radziszewska ma rację, że dla Kościołów i związków wyznaniowych uczyniono wyjątek i nie stosuje się do nich wszystkich przepisów ustawy. Jak wiemy, wiele religii dalej naucza, że kobiety są gorsze od mężczyzn albo że winny być im posłuszne, innowiercy będą się smażyć w piekle, a homoseksualiści niczym nie różnią się od zwierząt i w zasadzie należałoby ich tępić niczym karaluchy.

I choć może nam to nie odpowiadać, to jednak państwo uczyniło słuszną koncesję, gdy chodzi o wolność religii, i częściowo ograniczyło stosowanie prawa antydyskryminacyjnego, pozwalając religiom na dalsze głoszenie bigoterii – każdy musi sam zadecydować, czy chce w te jej elementy wierzyć czy nie. Nic dziwnego, że minister poparli wszelkiego rodzaju duchowni, od fundamentalistycznych wyznań protestanckich po Ligę Muzułmańską, która chyba w imię solidarnej pogardy dla gejów przymknęła oko na to, że minister Radziszewska występuje z odsłoniętymi włosami i twarzą.

Jeśli jednak chodzi o zatrudnienie czy dostęp do usług, nowa ustawa (i prawo europejskie) przewiduje jeden bardzo wąski wyjątek: możliwość odmowy zatrudnienia tylko ze względu na światopogląd. Dlatego szkoła katolicka może zatem odmówić zatrudnienia ateisty, by ten nauczał religii, albo działacza proaborcyjnego, by nauczał katolickiej etyki w szkole.

Ale droga pani pełnomocnik, orientacja seksualna światopoglądem nie jest! Stąd jeśli do nauczania matematyki zgłosi się kompetentny gej czy do nauczania biologii – rozwodnik, szkoła katolicka nie może ich nie zatrudnić tylko ze względu na to, że jeden jest gejem, a drugi się rozwiódł. Tak samo jak szkoła islamska nie będzie mogła odmówić zatrudnienia kobiety tylko dlatego, że ta się niewystarczająco zasłania. To samo dotyczy rozwodników, samotnych matek z dziećmi czy osób żyjących w związkach nieformalnych.

Nowa ustawa niczego pod tym względem nie zmieni – i słusznie. Interpretacja tych przepisów przez minister Radziszewską, a także niektórych wspierających ją prawników, uczyniłaby z wyjątku regułę, a z dyskryminacji normę, czyniąc zakaz dyskryminacji pustym. Przypomnijmy, że ostatnio Trybunał w Strasburgu stwierdził, iż zwolnienie kościelnego przez parafię katolicką, bo ten się rozwiódł, narusza europejską konwencję praw człowieka.

[srodtytul]Niekompetentna pani minister[/srodtytul]

Przy okazji wywiadu dla „Gościa Niedzielnego” wiele osób mówi o kompromitacji i niekompetencji minister Radziszewskiej. To prawda – pokazała, niestety, nie po raz pierwszy, że prawo antydyskryminacyjne jest jej zupełnie obce.

Biskupi mają rację, że minister Radziszewska ma prawo do swoich poglądów. Ale jako pełnomocnik oceniamy ją pod względem kompetencji i znajomości prawa, a nie prawowierności poglądów religijnych. Uderza dodatkowo milczenie rzecznik praw obywatelskich, która powinna natychmiast zareagować i przypomnieć swojej koleżance o już obowiązującym w Polsce prawie i standardach. To publiczne przyzwolenie na traktowanie pewnej grupy osób jako obywateli drugiej kategorii jest bardzo niepokojące.

Geje są wdzięcznym kozłem ofiarnym – i nic dziwnego, że tyle osób i instytucji broni minister Radziszewskiej. Jak to doskonale ujął pewien polski piłkarz: „Jesteśmy społeczeństwem katolickim i w związku z tym nienawidzimy pedałów”.

Tak naprawdę pod osłoną pozwolenia na dyskryminację gejów minister Radziszewska daje wyraźnie do zrozumienia, że gdy chodzi o religię, nie będzie też bronić kobiet, rozwodników, innowierców, samotnych rodziców pomimo obowiązującego w Polsce prawa. I właśnie dlatego zupełnie nie nadaje się na stanowisko, które zajmuje.

[i]Autor jest doktorem prawa, publicystą protestanckim i przygotowuje się do zostania pastorem ewangelicko-reformowanym.[/i]

Pani Elżbieta R. ma wyższe wykształcenie matematyczne i doświadczenie w pracy z dziećmi. Była wzorową nauczycielką w swojej szkole, ale z powodów rodzinnych postanowiła uczyć w prywatnej tuż obok domu, prowadzonej przez muzułmańskie stowarzyszenie religijne. I choć zdawało się, że była idealną kandydatką, a jej kompetencji nikt nie kwestionował, to pracy nie dostała. Powód? Szkoła zatrudnia tylko kobiety zakrywające włosy islamską chustą, a pani Elżbieta R. takiej nie nosi. „W jakim ja kraju żyję? – mówi rozdrażniona. – Przecież to, czy zakrywam włosy, czy nie, nie ma nic wspólnego z tym, jak nauczam matematyki! Czy żyjemy w Europie i Polsce czy w jakimś chorym religijnym państwie rodem ze średniowiecza?!”.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara