Sąd Najwyższy (sygnatura akt: I PK 12/11)
zajął się ostatnio bardzo ważną kwestią utrzymywania przez pracodawców w tajemnicy wysokości wynagrodzeń osób zatrudnionych na etatach.
Powodem tych rozważań była sprawa pracownicy, która po przeszło 34 latach pracy na stanowisku specjalisty do spraw administracyjno-socjalnych została oddelegowana do spraw kadrowo-płacowych. Kilka miesięcy później, gdy zorientowała się, jak duże są dysproporcje między wynagrodzeniem jej i innych osób zajmujących się sprawami kadrowymi w firmie, złożyła do sądu rejonowego pozew o zapłatę odszkodowania za naruszenie przez pracodawcę zasady równego traktowania. Do pozwu dołączyła kopie dokumentów pochodzących z akt osobowych byłych oraz obecnych pracowników zatrudnionych na tym samym co kiedyś ona stanowisku.
Tuż po tym, jak odpis pozwu trafił z sądu do pracodawcy, rozwiązał on z kadrową umowę o pracę z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Zdaniem firmy kadrowa miała naruszyć obowiązującą ją tajemnicę służbową, gdyż zeskanowała i wysłała e-mailem do swojego adwokata dane dotyczące innych pracowników.
Pracownica broniła się przed sądem, że wykorzystała te informacje w sprawie o równe traktowanie i udostępniła je tylko swojemu adwokatowi. Sędziowie w pierwszej i drugiej instancji doszli do wniosku, że pracodawca miał prawo potraktować taki czyn jako umyślne naruszenie obowiązków pracowniczych. Sądy zwróciły także uwagę na fakt, że pracownica naruszyła ustawę o ochronie danych osobowych.