Wspólnota mieszkaniowa z Kraśnika zleciła w 2007 r. firmie budowlanej ocieplenie budynku. Na podstawie umowy firma wymieniła parapety przy oknach na nowe blaszane. Ich krawędzie były zakończone wygiętą do gry blachą bez żadnego zabezpieczenia (poprzednie parapety miały zaślepki). W lipcu 2009 r. właścicielka jednego z mieszkań podczas mycia okien zahaczyła ręką o krawędź parapetu, kalecząc ją na tyle poważnie, że trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy.
Lokatorka wystąpiła początkowo o zadośćuczynienie do wspólnoty mieszkaniowej. Ta poinformowała ją, że nie odpowiada za skutki urazu, bo powierzyła remont profesjonalnej firmie. Firma również nie poczuwała się do odpowiedzialności, argumentując, że umowa ze wspólnotą mieszkaniową nie obejmowała założenia na parapety zaślepek.
Umowa została wykonana zgodnie z przedłożoną przez wspólnotę dokumentacją i tym samym odpowiedzialność za szkodę ponosi wspólnota, która zleciła wykonanie obróbek bez zabezpieczenia. Firma podnosiła też, że wspólnota prace odebrała bez zastrzeżeń.
Sąd Rejonowy w Kraśniku potwierdził, że parapet przy oknie Teresy P. był wygięty do gry i stanowił przyczynę urazu (syg. akt II Ca446/11). Taki sposób wykończenia obróbki blacharskiej występował także w innych mieszkaniach (dopiero po urazie zgłoszonym przez poszkodowaną założono na parapety zaślepki). Zdaniem sądu prace wykonano niezgodnie ze sztuką budowlaną, w sposób zagrażający zdrowiu osób korzystających z lokalu.
Sąd podkreślił, że niezależnie od tego, czy na podstawie umowy z inwestorem miały być zamontowane na parapetach zaślepki, pozwani, jako wykonawcy, zobowiązani byli do takiego zabezpieczenia montowanych parapetów, aby uniknąć ewentualnych urazów.